Goczałkowice

Ustawki na pływanko, transport, spotkania, noclegi, imprezy, itp.
Dziećkowice | Kadyny | Mazury | Poręba | Poznań | Szczecin | Trójmiasto | Wrocław | Zegrze
fgrs
Posty: 111
Rejestracja: 03 mar 2012, 23:52
Deska: Shinn ADHD, Monk, Sunburner
Latawiec: Airush Ultra/Union, Nobile T5
Lokalizacja: 2B
Dostał piwko: 3 razy
Kontaktowanie:
 
Post25 sie 2013, 19:45

no probs stary!
Obrazek

GURU 10.5
Posty: 3170
Rejestracja: 29 paź 2004, 20:22
Latawiec: OZONE EDGE, C4, CATALYST
Lokalizacja: Galicja
Postawił piwka: 24 razy
Dostał piwko: 24 razy
Kontaktowanie:
 
Post25 sie 2013, 20:02

Brutus pisze:Kiteguru - moja dziewczyna twierdzi za nie dawała nikomu zgody na fotografowanie :-p


Bo też i nie pytałem 8) , ...weszła w kadr :wink:

bucha
Posty: 18
Rejestracja: 16 wrz 2012, 10:04
Lokalizacja: Cieszyn
Postawił piwka: 1 raz
 
Post26 sie 2013, 09:45

Fgrs - dzięki za cierpliwość i pomoc! Oby wiecej takich ludzi na spotach :)
Ja tym razem przegralem walkę z wiatrem - frycowe trzeba zapłacić ;)

fgrs
Posty: 111
Rejestracja: 03 mar 2012, 23:52
Deska: Shinn ADHD, Monk, Sunburner
Latawiec: Airush Ultra/Union, Nobile T5
Lokalizacja: 2B
Dostał piwko: 3 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 sie 2013, 12:57

jade na goczalkowice kto dolancza?

Awatar użytkownika
Grześ
Posty: 50
Rejestracja: 21 lip 2009, 12:07
Lokalizacja: Gliwice
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 2 razy
 
Post26 sie 2013, 14:45

Rzeczywiście bardzo miłe pływanie. Niestety wchodząc do wody nadepnąłem na jakieś muszle i poraniłem sobie stopy. W pływaniu to nie przeszkadzało, ale potem trzeba było jechać się poszyć.
Ergo: nie polecam pływania na Goczalach bez butów!

Brutus
Posty: 438
Rejestracja: 24 sie 2012, 10:22
Deska: Nobile, SU2
Latawiec: RRD, NKB, Nobile
Lokalizacja: KatowicePoznań
Postawił piwka: 5 razy
Dostał piwko: 21 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 sie 2013, 16:15

Pytanie do lokalnych kiciarzy , czy na prawdę na tak długiej linii brzegowej nie ma lepszego spotu ? Czy ktoś to objeżdżał i sprawdzał czy po prostu zaczęło się właśnie tam i tak już zostało ? Wejście porażka, jakby przejęta miejscówka od wędkarza, który w gąszczach tam się może skryć. Wiatr skutecznie zasłaniają drzewa , a przygotowując sprzęt zadeptałem chyba kilkanaście os. To już przecież Pszczynka obsługuje te same kierunki, jest skoszone, parking, jest gdzie usiąść, w sezonie sklepik.
Mam znajomego ,który zwykle wybiera Pszczynkę i twierdzi że wiatrowo zawsze jest podobnie na tych spotach.

Awatar użytkownika
szed
Posty: 3853
Rejestracja: 09 lip 2005, 19:34
Deska: CF, North, Shin
Latawiec: Naish
Lokalizacja: Katowice
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 31 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 sie 2013, 16:27

Tiaaa.. podobnie... zapomnij :wink:
A ten kierunek zdarza się raz na 100 pływań więc nie masz się co przejmować. 99% pływa się tutaj przy SE do E i jest wtedy wszystko ok. No ale co komu pasuje.. można pływać na Łące :hand:

fgrs
Posty: 111
Rejestracja: 03 mar 2012, 23:52
Deska: Shinn ADHD, Monk, Sunburner
Latawiec: Airush Ultra/Union, Nobile T5
Lokalizacja: 2B
Dostał piwko: 3 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 sie 2013, 23:14

delikatnie musze tutaj poruszyc temat bezpieczenstwa (oczywiscie nie chce obrazic tych ktorzy poprostu nie widzieli co sie dzialo) i z przykroscia stwierdzam ze za granica czuje sie pewniej niz w rodzinnych stronach, pierwszy raz spotkalem sie z tym ze ktos wpada do wody mozliwe nawet ze walczy o zycie a niektorzy maja na to wyjebane bo jak to inaczej nazwac, plywaja dalej zamiast podplynac, zobaczyc czy cos sie nie stalo i miec oko do samego restartu, a tu cala historia: w niedziele w pewnym momencie na wodzie naliczylem ok 12 latawcow, jeden typ wpada do wody i ja ze srodka jeziora slalomem miedzy wszystkimi smigam zobaczyc o co cho, poprosil mnie zeby zabrac mu deske na brzeg to zrobilem z nia 3 halsy w gore wiatru jedna reka overpowered bo lupalo srogo i wyrzucilem ja na brzeg, zwrot i pech trapez mi sie odpina, walcze ostatnimi silami jedna reka trzymajac swoja deske i probuje spowrotem wpiac trapez, w miedzyczasie latawiec robi chyba 20 downloopow a na jednej z przednich linek wita mnie wezel i wkoncu nie da rady zrzucic czikena do konca, noga placze sie w linkach a latawiec w wodzie, nic mi nie zostaje tylko podciagniecie sie do szmaty, od momentu upadku do wody do calkowitej rezygnacji z walki o zrestartowanie mija 30-40min i nikogo zblizajacego sie nie widze, po przyciagnieciu sie po linkach do latawca wskoczylem na tratwe z deska i dryfowalem okolo godzine 1km w dol wiatru do jakiejs kamienistej zatoki, szczerze mowiac to jest to pierwszy taki ekstremalny wypadek w mojej karierze kajtboardowej a jestem asystentem instruktora i uratowalem zycie juz kilku osobom, wylowilem kilkanascie desek i myslalem ze sam nie znajde sie w takich tarapatach.

podsumowujac niedzielna miejscowka jest trudna w wejsciu i wyjsciu i nie nadaje sie do nauki ale korzystaja z niej wszyscy i to moj apel/prosba do wszystkich patrzcie dookola siebie i reagujcie na kazda glebe nic to nie kosztuje a slowa wdziecznosci uratowanego sa cenniejsze niz wygrana w totka, zrobcie z tego miejsca friendly spot gdzie wszyscy sobie wzajemnie pomagaja a nie kiteboardowa dzicz gdzie przyjezdni boja sie wpadac do wody w obawie o brak interwencji ze strony tych co na wodzie.

amen.

abudziabudzia
Posty: 59
Rejestracja: 27 sie 2013, 07:54
 
Post27 sie 2013, 08:01

Witam
Miałem podobny problem z tym że latawiec mi sie nie pozawijał ale straciłem deske, odpływała zbyt szybko a ja nie bylem w stanie się do niej dostać, dlatego stwierdziłem ze musze sie szybko dohalsowac do brzegu i olać deche. W rezultacie plywałem około 30 min a deski szukalem 2 godziny... powoli zaczynałem wątpić w jej niezatapialność a tu patrze płynie ... a co do pokaleczonych stóp i butów na goczałach, w trakcie szukania dechy przeszedlem wzdłuż lądu tyle że moje nogi wyglądają jak sitko ...

sslaweek
Posty: 114
Rejestracja: 04 lip 2009, 22:27
Lokalizacja: Kęty
Dostał piwko: 1 raz
 
Post27 sie 2013, 08:21

szed pisze:Tiaaa.. podobnie... zapomnij :wink:
A ten kierunek zdarza się raz na 100 pływań więc nie masz się co przejmować. 99% pływa się tutaj przy SE do E i jest wtedy wszystko ok. No ale co komu pasuje.. można pływać na Łące :hand:


Raczej SW do W

Awatar użytkownika
szed
Posty: 3853
Rejestracja: 09 lip 2005, 19:34
Deska: CF, North, Shin
Latawiec: Naish
Lokalizacja: Katowice
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 31 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2013, 08:41

Apel fgrs jak najbardziej słuszny :!:
Ja widziałem z brzegu akurat dwóch gości niosących deskę z dołu wiatru i potem 2 latawce na wodzie ale jakieś dobre 500-600 m od spotu. Też się zastanawiałem dlaczego nikt nie podpływa z tych co na wodzie ale powodów może być kilka. Przede wszystkim jak się przypatrzyłem to widziałem, że goście są przy latawcu więc z punktu widzenia bezpieczeństwa wszystko OK. Jedynie trochę sobie podryfują. Druga sprawa to jeśli ktoś czuje się zagrożony to powinien dawać znaki wzywania pomocy. Ja takich z brzegu nie widziałem powiem szczerze. Po drodze tam dalej jest też marina i chyba nawet policja wodna. Powinni Was bez trudu szybko i sprawnie wyciągnąć. W sumie też dziwne, że tam nikt nie zareagował.
Początkowej akcji nie widziałem ale przerabiałem takie tematy tylko w dużo bardziej gorszych warunkach i na innym akwenie i wiem, że przy tego typu awarii wszystko dzieje się bardzo szybko i ja osobiście nie wyobrażam sobie nawet jak ktoś na kite mógłbym mi w danym momecie pomóc. Jak ktoś zgubi dechę ok.. sprawa prosta.. bierzesz dechę i podwozisz. Jak ktoś się całkowicie wypina ok... sprawa prosta.. bierzesz delikwenta i holujesz do brzegu. Natomiast podpłynięcie do opisanej akcji kogoś drugiego z pewnością skończyłoby się jeszcze większym galimatiasem i byłoby dwóch gości splątanych do ratowania z latawcami robiącymi kiteloopy zamiast jednego. Niestety ale ten piewszy etap akcji zależy tylko od nas i albo się szybko całkowicie wypinamy ze wszystkiego i wzywamy pomocy albo walczymy z latawcem i jak najszybciej się do niego ściągamy po jednej lince robiąc z niego tratwę. Wybór opcji radzę każdemu dobrze przemyśleć w przyszłości i uwarunkować go od akwenu, pory roku, temperatury wody, umięjętności pływackich, warunków pogodowych i wielu innych czynnkików bo może to być decyzja na miarę 'być albo nie być' czego oczywiście nikomu nie życzę.
Tak czy owak warto pomagać i się interesować nawet jeśli ma to nam zepsuć całe pływanie bo ktoś może mieć się znacznie gorzej niestety jeśli go olejemy.

Awatar użytkownika
szed
Posty: 3853
Rejestracja: 09 lip 2005, 19:34
Deska: CF, North, Shin
Latawiec: Naish
Lokalizacja: Katowice
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 31 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2013, 08:42

sslaweek pisze:Raczej SW do W

No oczywiście, że tak :thumb: dupło mi się :wink:

Awatar użytkownika
kriski
Posty: 341
Rejestracja: 02 wrz 2011, 23:29
Deska: su-2
Latawiec: rebel, convert
Lokalizacja: Katowice
Postawił piwka: 9 razy
Dostał piwko: 5 razy
 
Post27 sie 2013, 09:15

Zasadniczo, dopóki nie widać pełnego zliszowania, to nie ma po co podpływać, jeżeli nikt nie wzywa pomocy (macha rękami). I też nie histeryzujmy, ze spotu przy wietrze E jest maksymalnie 1000-1500 m do każdego brzegu jeziora, więc co najwyżej można stracić godzinę pływania, ale nie życie (no chyba że zimą). Sam ostatnio spływałem ponad kilometr z przewiniętym sprzętem na mega zafalowanym w miejscu gdzie było n+1 riderów, też nikt nie podpłynął się zapytać - bo i po co jak nie machałem. Traktujcie taki spływ turystycznie - podstawa to kamizelka - wtedy jest relaks - i telefon - żeby powiadomić dziewczyne na brzegu, że jest ok i nie trzeba dzwonić po pomoc.

PS
Podkreślam, że idea ratowania jest jak najbardziej ok (ja też staram się pomagać w ramach umiejętności), tylko ratowany musi przejawić jakąś inicjatywę i również zdecydować czy faktycznie jest mu potrzebna pomoc, czy sam ogarnie sytuację kosztem np godzinnego spacerku brzegiem.

Brutus
Posty: 438
Rejestracja: 24 sie 2012, 10:22
Deska: Nobile, SU2
Latawiec: RRD, NKB, Nobile
Lokalizacja: KatowicePoznań
Postawił piwka: 5 razy
Dostał piwko: 21 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2013, 10:00

Chyba też powinienem się wypowiedzieć bo byłem jednym z uczestników zamieszania. Aczkolwiek po relacji fgrs nie jestem już pewien czy chodzi o mnie gdyż jak wróciłem to fgrs był już na plaży a mi wydawało się że całość trwała może z 30-40 min a nie 1,5h. W wodzie tego nie wiedziałem jednak teraz domyślam się że powodem wywrotki a później kilkukrotnego przełożenia się latawca był footstrap , który w efekcie zgubiłem. Rzeczywiście kolega podpłynął pytając czy pomóc z latawcem, stwierdziłem że marne są szanse odplątać latawiec nie mając ziemi pod stopami więc poprosiłem o zaopiekowanie się deską. Jak zwykle w takich sytuacjach coś się splątało i wypięcie się za wiele nie pomogło więc najwięcej kłopotów miałem z dociągnięciem się do latawca jednocześnie zwijając linki na bar podczas gdy latawiec ciągle łapał wiatr i co chwilka podskakiwał. Dopłynąłem , upuściłem powietrza i tak jeszcze jakiś czas zajęło mi dostanie się do jakiejś płycizny. Dopiero gdy stałem zobaczyłem że nie jestem sam i trochę dalej jeszcze ktoś walczy.
Nie dawałem znaków pomocy natomiast miałem wrażenie za nawet jakbym dawał to chyba nikt by nie zauważył z różnych powodów m.in tez takich jak fale które zakrywały horyzont , aczkolwiek rzeczywiście kilka razy się rozglądałem czy może jest ktoś kto weźmie mi dechę , no i się pojawił za co dziękuję :).
Nie czułem się specjalnie zagrożony, bardziej wkurzony że zawsze jak sprawdzam wypięcie w kontrolowanych warunkach to wszystko jest ok a gdy potrzeba to zawsze się coś splącze, no i że nie założyłem kamizelki.
Oczywiście również apeluje o pomaganie w takich sytuacjach, sam kilka razy pomagałem poprzez podprowadzenie deski czy chociażby przepłyniecie obok i zerkniecie czy ktoś sobie daje rade, natomiast nie czul bym się na silach na głębokiej wodzie przewracać latawki czy rozplątywać linek i pewnie by się to skończyło kolejnym splątanym kitem.
Jednak całkiem realna jest sytuacja gdy ktoś się opije, spanikuje, straci przytomność a z kilkuset metrów wiele nie widać wiec podpływajmy do siebie chociażby żeby sprawdzić, a jak ktoś już prosi o pomoc a nie czujemy się na silach to zawsze można wrócić do innych "lepszych" i o tą pomoc poprosić.

Awatar użytkownika
yureksurfer
Posty: 165
Rejestracja: 30 maja 2010, 22:09
Deska: naish
Latawiec: Cabrinha
Lokalizacja: Kraków
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2013, 10:05

Rozmawiałem wczoraj z Generałem.... Pływali pięknie w pon. z Adamo na Łąkach czy Łaczkach (nie znam spotu) bez cudów przy starcie i narażania się na piesze wycieczki po brzegu...
Ktoś może wskazać na mapce... ?


Wróć do „Kto/Gdzie/Kiedy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości