Taką fale widzieliscie?

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Awatar użytkownika
slawek
Posty: 932
Rejestracja: 22 sie 2005, 12:51
Lokalizacja: sopot/pisz
Postawił piwka: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post29 maja 2011, 02:52

cudownie! Panie Bracuru prosze wyjasnic jak mozna wytrzymac w tym kotle? Bo jak dla mnie to jedyne rozwiazanie to butla podreczna.

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post30 maja 2011, 11:29

Obrazek

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post30 maja 2011, 11:30

Obrazek

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post30 maja 2011, 11:30

Obrazek

Awatar użytkownika
slawek
Posty: 932
Rejestracja: 22 sie 2005, 12:51
Lokalizacja: sopot/pisz
Postawił piwka: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post30 maja 2011, 23:26

Obrazek

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post31 maja 2011, 09:27

slawek pisze:cudownie! Panie Bracuru prosze wyjasnic jak mozna wytrzymac w tym kotle? Bo jak dla mnie to jedyne rozwiazanie to butla podreczna.


W takim kotle nigdy nie byłem a to musi byc Irlandia - większość upadków spowodowana jest interferencją fali głównej z falą powracającą odbitą od pionowych klifów.
To jest rosyjska ruletka - nie spsób przewidzieć co się stanie za 2 sekundy.

Mam jedynie skromne doświadczenia z 5 metrowych falek (dokładnie tych z Murphy Cliff Project).
Też zdradliwe, bo jak widać na filmiku Murphiego, załamuje się małpa na całej długości - nie ma wyjścia awaryjnego.
Zły timing i można budować sobie grobowiec. Najgorsze jest to że ma się świadomośc tego już około 10 sekund przed młynkiem :twisted:
Kiedys już tutaj pisałem jak przetrwać bezpiecznie takie młynki. Powtórzę się pokrótce:

Są trzy główne niebezpieczeństwa:
1. Uderzenie o dno
2. Poplątanie się we własnych linkach
3. Brak tlenu i w efekcie utopienie.

Jak temu zapobiec?
1. Pływać w miarę możliwości z dala od podwodnych raf, skał lub przy bardzo dużych wypłyceniach.
Pytać się lokalesów i pływać gdzie lokalesi.
Będąc mielonym nie usztywniać ciała i nie próbować płynąć w jakąkolwiek stronę.
Nikt nie wie wówczas gdzie jest zenit, bo nie widać słońca i nie czuje się grawitacji :idea:
Zdarzyło mi się płynąć w stronę dna myśląc, że kieruję się w stronę powierzchni :!:
Przed nieuchronym upadkiem skierować jak najszybciej latawiec do zenitu i zaciągnąć na maksa bar, aby zmniejszyć głebokość i czas brodzenia :wink:
Stabilny kajt ustawiony w zenicie powinnien pozostać tam przez parenaście sekund i w ten sposób ułatwić nam określenie gdzie jest góra.
Plywać w kamizelkach wypornościowych.

2. Czując początek młynka koniecznie puścić bar. Jeśli to możliwe zliszować się zaraz po ustabilizowaniu pozycji.
Starać się nie wpaść we własne linki.

3. Nie panikować i nie rozpoczynać akcji wynurzania dopóki nie wiemy gdzie jest powierzchnia. Zachować potrzebną energię na potrzebne czynności.

Poza tym jak ktoś pływa z leashem to pownien mieć kask z ochroną twarzy i kamizelkę impact.

Jeśli komuś zdarzy się wyczepić z latawca i pozostać bez deski w strefie poza drugim przybojem to za pierwszym razem zesra się na zimno i obleje równo zimnym potem jak poczuje prąd powrotny skierowany w stronę oceanu.
Za pierwszym razem przeżyłem swoją retrospekcję mniej więcej do matury (El Cotillo). Po szczęśliwym dopłynięciu do brzegu czułem się jak wydesantowany Robinson Crousoe i przez minuty nie mogłem złapać choćby płytkiego oddechu.
Ból mięsni był potworny i zdychałem jak wypluty na plaży a moja rodzinka nieświadoma tego co przeżywam myślała, że ja sobie ot tak pływam wpław dla przyjemności już pół godziny 200m od brzegu.
Za drugim razem dzieciństwo przeleciało mi gdzieś do komunii (Jericoccoara). Potem już był spokój. Jak chcecie sobie potrenować i poczuć na własnej skórze ten prądzik to polecam ale koniecznie w płetwach wypłynąć sobie za pierwszy przybój w miejscu gdzie jest asekuracja.

Awatar użytkownika
smok78
Posty: 85
Rejestracja: 19 lip 2009, 11:42
Lokalizacja: P-z
 
Post31 maja 2011, 21:55


Awatar użytkownika
Mondy
Posty: 369
Rejestracja: 04 sie 2008, 10:34
Deska: *** NOBILE ***
Latawiec: OZONE, NOBILE
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Postawił piwka: 2 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 cze 2011, 22:51

BraCuru pisze:Ból mięsni był potworny i zdychałem jak wypluty na plaży a moja rodzinka nieświadoma tego co przeżywam myślała, że ja sobie ot tak pływam wpław dla przyjemności już pół godziny 200m od brzegu.


Nie miałem tego okazji sprawdzić ale podobno taki odpływ lub prąd niepozwalający dopłynąć do brzegu powinno się brać pod kątem. Tzn. jeśli nie możesz dopłynąć prostopadle do brzegu to nie płyń na wprost tylko np. skręć trochę w prawo lub lewo o kilka stopni. Niby będziesz miał większą drogę do pokonania ale mniejszy prąd zwrotny. Potem znowu skręcasz i płyniesz takim zygzakiem (halsem?).

Czy ktoś może to potwierdzić?

patron
Posty: 1908
Rejestracja: 18 maja 2005, 18:10
Postawił piwka: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 cze 2011, 23:59

W dobrą stronę kombinujesz. Działa to przynajmniej w Polsce, ale przypuszczam że ocean rządzi się podobnymi prawami.

Zawsze w morzu są miejsca którymi woda przelewająca się z falami na brzeg musi wrócić do morza. Są to tak zwane prądy rozrywające. Mozna je wypatrzyć z brzegu, bo to na nich 'krzyżuje się' fala. I tak jak mówisz - remedium jest spłynąć na bok, żeby go ominąć. Tylko bez pływania zygzakiem, żeby się w niego znów nie dostać. Obserwowałem kiedyś przez 3-5 minut gościa który próbował przypłynąć takim prądem wprost do brzegu. Mimo ze w naszym polskim Bałtyku był jakieś 20m od brzegu, opadł z sił i musiałem po niego płynać wpław. Zaholowałem go 15m w prawo i fale praktycznie same wyrzuciły nas na brzeg.

Awatar użytkownika
JastrząB
Posty: 471
Rejestracja: 29 paź 2004, 19:59
Lokalizacja: SzczeciN
Postawił piwka: 18 razy
Dostał piwko: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 cze 2011, 01:25

:shock:

phpBB [video]


Wyprowadzam się :hand:

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 cze 2011, 08:30

JastrząB pisze:Wyprowadzam się :hand:


...do Peru? Coś ty Stanisław Tymiński :wink: Zimna woda, zimny wiatr, bieda, El Ninio, kamienne pustynie, wrogie Andy, koniec świata...
Poza tym ta fala wyróżnia się długością ale nie jakością. Wolałbym miejsca gdzie jest ona 5 krotnie krótsza ale tworzy sie pajpa :idea:

Awatar użytkownika
JastrząB
Posty: 471
Rejestracja: 29 paź 2004, 19:59
Lokalizacja: SzczeciN
Postawił piwka: 18 razy
Dostał piwko: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 cze 2011, 13:35

Oczywiście żarcik;)
Wiem że istnieją lepsze; nie ma tu tub ale mimo wszystko zauroczyły mnie te fale.
No i jak porównamy do tych naszych bałtyckich to smutno trochę się robi...
pozdro

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 cze 2011, 16:14

Marku sie mylisz co do tego spotu bo chyba jest o Chicama. Tam sa niekonczace sie tuby :shock:

Obrazek

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 cze 2011, 16:34

Smokie pisze:Marku sie mylisz co do tego spotu bo chyba jest o Chicama.


W takim razie chcę nazywać się Tymiński :oops:

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post04 cze 2011, 09:42

Tutaj młynek promowany jako największy jaki się wydarzył:
http://www.surfline.com/surflinetv/grea ... kean_56206

Warto posłuchać do końca - padają słowa potwierdzające to o czym pisałem czyli: kamizelka, zachowanie luzu.
Dodatkowo pada mara rada - założyć ręce na głowe aby ją ochronić przed uderzeniem o rafę - gościu odbił się od niej dwa razy...

Pozwolę sobie na obrazowe i swobodne :wink: tłumaczenie:
Kiedy pośliznąłem się na desce (nie było wyprzedaży sexwaxu), uderzyła mnie fala.
Trudno opisać ten masakryczny młynek.
Było to jakby jakiś olbrzym złapał mnie w dwa palce i pstryknął mnie w kosmos 15 sekundowym lotem.
W locie poza Układ Słoneczny trafiłem na pasmo planetoidów czyli rafę zanurzoną raptem 133 cm pod powierzchnią wody przy średniej niskiej wodzie syzygijnej.
Odbiłem się dwa razy od dna. Za pierwszym razem biodrem a potem grzywką...


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości