ja Darek na pewno nie mialem gor tylko dla siebie bo byla inwazja polskich turystow -> wiosenne freeski tygodnie, ale mimo to podobalo mi sie bardzo, i jakos ten tlum ludzi ladnie sie rozlozyl - byly miejsca gdzie pojedyncze osoby jezdzily.
nie pisalem o milionie tras

, chociaz uwazam ze na 1 tydz ilosc tras jest w zupelnosci wystarczajaca - no chyba ze kogos rzeczywiscie kreci 250km tras i zeby nie powtorzyc zjazdu.
bardziej mi chodzilo o super przygotowane parki - ktorych ty chyba na rozpoczecie sezonu nie miales...., a w ktorych mozna by spedzic bez problemu caly wyjazd i sie nie nudzic!
oraz o mega opcje frirajdowe, zarowno te przytrasowe, latwo dostepne i bez ataku 'z buta', plaskie i stromsze, jak i te bardziej ambitne z podejsciem/zejsciem, ktorych mimo pory roku
nadal bylo sporo, a srodkiem zimy jest jeszcze wiecej.
Mimo konca kwietnia nie bylo problemem zaliczenie frirajdu (co prawda po firnie) pod 1000 metrow przewyzszenia, gdzie przez 3/4 zjazdu zakladalem pierwszy slad, calkowicie z dala wyciagow i ludzi, inwestycja: 15 minut podejscia i na dole nastepne 10 minut do drogi, czyli nic....
jak juz wspomnialem, jednego jestem ciekaw, bo nawet rozmawialem z miejscowymi 'gopr-owcami' -> jest niby ogolny, ZAWSZE obowiazujacy ZAKAZ jazdy poza trasami, czy mial ktos z was jakies nieprzyjemne sytuacje z karabinieri?
Gopr-owcy po krotkiej dyskusji stwierdzili 'jestes dorosly - rob co chcesz, ale w razie czego jest mandat 50 EUR, jak cie gliniarze namierza, nie wspominajac o ewentualnym pokrywaniu kosztow akcji przy jakimkolwiek wypadku'...
Jak ja jezdzilem byl pierwszy, po poludniu drugi stopien zagrozenia - w Austrii pelny luz i brak cisnienia o jazde poza trasami.
i na koniec cos z Livinio wiosennie, tzw.'ogor na skrzynce':
