Posłuchajcie...
napisze jeszcze raz
jeśli bym spanikował.. to mógłbym się utopić ..
--mogłbym sie leashować - a skutek tej decyzji mógłby być różny (zaplątanie sie w linki, niekontrolowane loopy latawca gdyby sie coś źle poszło).
No i oczywiśćie podstawowe pytanie - czy po odrzuceniu latawca - byłbym widoczny dla kogokolwiek.
Pozostanie na prawym halsie ... tak aby dopłynąć do Mechelinek - wydawało mi sie najrozsądniejszym rozwiązaniem. (w końcu to był jedyny brzeg jaki widziałem)
Siłę aby płynąć - miałem. Tylko warunki - szkwały i wysoka fala utrudniały mocne ostrzenie.
(poza tym, sami pomyślcie - jeżeli zawiało ze wschodu, a znalazłem sie na południu od rewy - tzn że dawałem rade płynąc pod wiatr - nie z wiatrem
żałuje jedynie że nie wzoiłem wtedy aquapacku z telefonem. (staram się o tym nie zapominac gdy pływam na głębszej wodzie)
Proponuje też skończenie już tego tematu...
i skupienie się na dzisiejszych lokalnych zawodach, w których niestety z powodu braku części sprzętu (moja kochana deseczka

- jakiś szwed zrobi sobie z niej stół do grilla) nie mogłem wziąść udziału.
wklepcie numery wopru w komorki i komóra do aquapacku!!
Zmieniamy temat - ZAWODY!!
pozdro