Dzisiaj wyrwałem sie na kamienice po robocie z nadzieja ze spotkam tam jakąs silna ekipe.. co prawda dotarłem na miejsce dopiero po 18 tej.. ale nie zastałem tam nawet sladow latawcow... a ze powiewało jeszcze zacnie to godzinke posmigalem po pustym juz o tej porze akwenie
Bylo niezle... tylko trzeba bylo dalej wyplynac i byla jazda, nie tylko splywanie... Seek przez dobra godzine wymiatal i z tego co mowil mial czasami za duzo... pozdr