Dopiero około godziny 11.00 wiatr podniósł się trochę, więc wziąłem skrzydło do kitu i poszedłem popuszczać je na polanie w ramach treningu. Po chwili wiatr dochodził już do 6m/s, więc nałożyłem kask dla bezpieczenstwa. Latawiec ciagnął mnie mocno, ciężko było go utrzymać. Jak zawsze próbowałem jazdy po brzuchu na trawie, ale przejechałem tylko zaledwie 50 m. Wiatr wzmagał się coraz bardziej, pojeździłem jeszcze trochę na tyłku i postanowiłem, że czas wybrać sie nad wodę.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości