Moja waga to około +90kg, jakiej deski powinienem dla siebie szukać, bo już kompletnie zgłupiałem. Dodam, że raczej nie będę pływał w bardzo słabym wietrze, bardziej wszystko od 15kts w górę. Jestem na nowym spocie i z racji, że mnie tu nie znali, a ja też miałem tylko kurs skończony ponad rok temu, to wziąłem tu kilka godzin żeby sobie przypomnieć. Pod koniec 3 godziny już jako tako wychodziło ostrzenie, więc generalnie miałem brać sprzęt i sam sobie radzić, ale potem w jednym dniu nagle jakby.... zero nic nie wychodziło!
Zacząłem czytać i zastanwiam się czy możliwe, że deska na któej pływałem miała aż tak wielki wpływ, że jednego dnia ładnie ostrzyłem, a drugiego dnia po prostu nie potrafiłem wygenerować mocy na latawcu, wisiałęm na barze, bo czułem, że się zapadam do wpody, Dodam, ze warunki wiatrowe według wszystkich były dobre na mnie, miałem latawiec 11 i wiało podobno 15-22kts. W tym czasie windy pokazywało, że powinienem mieć 13 i w moim odczuciu z takim latawcem bym sobie popływał.
Jakiej deski powinienm dla siebie w takim razie szukać?
Co do latawca, myślalem o 12, chyba najbardziej uniwersalny?