Jak tylko weszliśmy do wody to pojawiło się słońce, na termometrze -2 ale tak jak pisał Rolmigo chyba się wszystkie popsuły bo mi też było ciepło.
3 Rebelki 16, 12 i 14 wymieniona od razu na 9 oczywiście też rebel


Jarek jak wchodził to pod nosem mówił, jesteśmy nienormalni, totalnie poje...,w sumie to nie wiem o co Mu chodziło

Jak już pływał to miał banana na gębie



Ja rozpocząłem na 12, ogień i loty, może dlatego nie marzłem

Potem zaczęły się roszady. Jarek stwierdził że ma za mało i przesiał się na moje 12 a ja na Jego 9.

Na horyzoncie już było widać to co nadeszło trochę później.
9 dużo szybsza, jak dla mnie bardziej narowista, też można było wysoko skoczyć ale tak szybko jak unosiła to też opadała co często w moim przypadku kończyło się tak

Jarek stwierdził że jedzie bo ma dość i zaczęły się kolejne roszady. Rolmigo przesiał się na 12, a po chwili musiał zmieniać jeszcze trapez

Jak Jarek pojechał to na chwilkę zdechło i się zaczęło.

Tuż przed śnieżycą Rolmigo nieźle się bawił.

Zaczęło padać, i wiało jeszcze mocniej, rozsądnie zaciągał bar delikatnie i nie zacinał deski, dyby poszedł na maksa to lot na pola murowany


Chwilę po głównej nawałnicy odpaliłem 9
Potem powróciło słońce i siadło, zrobiłem kilka halsów na 12 i pojechaliśmy do domu.

Mega zimowy dziań na Mietku!!!