Z pianami jest tak, że wszyscy są zachwyceni jak tylko kupią. Po pierwsze piany się używa kilka lat (ja średnio ok 4-5 sezonów) więc to co było ileś tam sezonó temu różni się diametralnie od tego co jest teraz. Kupujesz pianę mega rozciągliwą, powzmacnianą gdzie trzeba, do tego cieńszą a cieplejszą niż poprzednia - no miód malina. Niestety często po kilku pływaniach zaczyna się jazda. Z reguły puszczają szwy, piany się rozklejają. Szczególnie te klejone potrafią nawet w ciągu sezonu nadawać się do solidnej poprawki. Nie wiem czemu coś za co w detalu się płaci 1200-1500zł rozpada się tak szybko.
Ja od 5 lat mam billabonga. Nie mogę złego słowa powiedzieć na tę pianę. W tym sezonie musiałem wstawić kawałek neoprenu tuż pod suwakiem - standardowe miejsce, w którym większość pianek z czasem "leci". Jak kupowałem zastanawiałem się nad o'neill'em bo właśnie zaczęły się pojawiać. Niestety nie pasowała na mnie, a jak widzę po kolegach to jednak dobrze, że nie brałem. Z tym, że klejony psycho2 grzeje lepiej niż mój billabong. Do czasu aż klejenie trzyma
