http://www.youtube.com/watch?v=bLvTk3-E ... ature=fvwp
Popatrz sobie (co prawda na trawie ale zasada działania ta sama)
dopiero jak cos dalej idzie nie tak zrywasz leasha (ktory tez ma zrywkę) i dopiero wtedy latawiec odlatuje zupełnie
TomekS pisze:Wrogu pisze:Ten system ma podwojne zabezpieczenie, z tego co napisales zrozumialem że od razu uwalniasz latawiec i on leci w p..u , tylko po co jak mozna to zrobić dopiero w ostateczności, najpierw używajac własciwego systemu bezpieczeństwa.
I tak jest właśnie w Ozonie
TomekS pisze:Nie pierwszy raz o tym czytam i nie za bardzo rozumiem w jaki sposób podpięcie leasha podczas startu w trudnych warunkach warunkach może byc niebezpiecznie skoro w niektórych latawcach bez jego podpięcia poprostu jest sie pozbawionym systemu bezpieczeństwa .
Ziomek. pisze:około godz 10:00
nieznany nam 55cio latek o raczej niewysokich umiejętnościach - zwłaszcza oceny warunków i doboru sprzętu przepowerowany MOCNO na 13m rrd
przy wietrze około +30 wezłów i lekkim offshore - czyli bardzo kręcącym - niestabilnym wietrze przy brzegu
nie mam pojęcia KTO Go wystartował
..jak gonimy smodzielnie uczących się przepowerowanych "Cabriniowców" 30-50 m od brzegu - to osobiście spotykam się z pogróżkami..
w tym sezonie co najmniej kilkanaście razy..
..był ciągnięty przez latawiec, z opowieści świadków, chwilę to trwało - dłuższą nawet - około kilkunastu sekund
jak napisał Filip - dużo pomogło by samo puszczenie baru - o użyciu zrywki nie wspomnę..
przed samym uderzeniem odwróciło Go plecami i zaciągnął kiteloopa
uderzył twarzą, która ..stała się miazgą.. kask nic bu w tym przypadku nie pomógł - gdyby uderzył tyłem głowy ...wydaje mi się, że nie miał by szans przeżyć..
lekarz z naszej bazy udzielił poszkodowanemu pierwszej pomocy, wezwaliśmy też pogotowie, które przyjechało w kilkanaście minut
karetka wezwała helikopter, który podjął rannego i przetransportowałchyba do Gdanska
udało się Go odratować
z wczorajszych informacji wynika, że stracił wzrok..
zerwiesz się - mooże Celarek będzie miał robotę - choć najpewniej obejdzie się i zakończy co najwyżej na makaronie
zastanowisz się, CZY się zerwać - chirurdzy będą mieli robotę, a czasem grabarze..
peace
TomekS pisze:odpalash zrywkę, latawiec spada i nie generuje mocy, ale wisi na leashu.
FilipN pisze:Pomijam już fakt, że jest tu jednak "parę" osób które pływają UH, i nie podpinają leasha do systemu, tylko na sztywno. I nie wyobrażam sobie, że startują latawiec podpięci do systemu bezpieczeństwa, żeby później, na wodzie przepinać na suicide....
TomekS pisze:A przepraszam, przepięcie się na suicide to taka skomplikowana operacja?
Błagam
FilipN pisze:Dla czego start bez leasha? dla tego, że po użyciu zrywki zdarza się, że latawiec nie traci mocy. A startując latawiec, jesteśmy tak blisko brzegu, że na zerwanie z leasha może nie starczyć czasu.
mandaro pisze:Prawdą jest, że tego dnia ktoś tego dnia w Kuźnicy zmierzył 48kn ???
Nie chciało mi się wierzyć. -Byłem na obiedzie.
TomekS pisze:Wychodzenie z kitem zwłaszcza dużym w warunkach niebezpiecznych i załozenie z góry, ze ważne by nam sie nic nie stało a kite najwyżej niech sie zj...e komuś do kotleta w knajpce obok lub niech nawet skręci komuś przypadkowemu kark to sorry , ekstrawagancja i szafowanie ale cudzym zdrowiem i życiem za cenę Waszego ryzykanctwa, pomyśleliście o tym?
FilipN pisze:Nie bardzo chcę burzyć Twój świat, ale większość pływających UH "myśli egoistycznie".
Otóż podpięcie leasha na suicide (czy to za pętlę chicken'a, czy nad nim, za linkę depowera) pozbawia ridera systemu bezpieczeństwa. W tym podpięciu leash służy jedynie do tego, żeby "przytrzymac" kajta gdy nie przełapiemy baru. Uzycie zrywki nie powoduje wtedy utraty mocy. W razie jakichkolwiek problemów, każdy tak podpięty od razu zerwie się z leasha...
TomekS pisze:.. piszecie, sorry ale bzdury a czytają to uczący się
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości