Właśnie wróciłem z 2 tygodniowego pobytu w Hamacie i generalnie wszystko było super – hotel, spot, baza, organizacja itd. Jednak na 14 dni pływaliśmy 2 godziny na 12m latawcach i ok. 4 godziny rzeźbienia w g… przy granicznie słabym wietrze. Pozostałe dni to padaka - pływały jedynie 17-21m latawce instruktorów przy agresywnych 7 knt przez 1,5h-3h. A reszta plażing i drinking

Ale z tego co rozmawiałem z ludźmi to na początku października było parę dni wietrznych, a potem posucha jak u nas. No i teraz jak patrzę na prognozę, to też rewelacji nie ma. Byłem w Egipcie pierwszy raz i nie przypuszczałem, że coś takiego się tam może stać

Myślałem, że w "statystycznie dobrych miesiącach" można jechać w ciemno, bo na 14 dni pewno coś tam powieje i przynajmniej parę dni normalnego pływania będzie. No chyba, że kogoś jara pływanie na 18m przy paru węzłach, to rzeczywiście mogę powiedzieć, że pływanie było codziennie
Dlatego z mojego doświadczenia nie należy wierzyć w hasła w stylu "gwarancja wiatru", "na pewno wróci Pan zadowolony i będzie fajnie", "październik to najlepszy miesiąc na Hamatę”, którymi są lukrowane oferty wyjazdów. Jak widać Hamata nie jest aż tak rewelacyjna pod kątem wiatru i sytuacje, gdzie praktycznie cały miesiąc (statystycznie dobry) jest do dupy zdarzają się.
Podsumowując – miejscówka godna polecenia, JoviTravel też wszystko ładnie poorganizowało, ale jeśli ktoś chce jechać na kajta na 7 lub 14 dni pływania, to musi liczyć się z tym, że nie popływa w ogóle i tak jak napisał ktoś wcześniej „wiatr będzie albo nie będzie”… Ja na pewno do Egiptu jeszcze nie raz pojadę, ale już raczej na prognozę, bo jak widać statystyki potrafią się tam nie sprawdzać, a organizator wiatru nie zapewnia
P.S. Proszę też nie traktować mojego posta, jako chęć oczernienia kogokolwiek, próbę wyżycia się za nieudany wyjazd, czy publicznego użalania się nad sobą. Chodziło mi głównie o pokazanie drugiej strony medalu i uświadomienie ludzi, bo czytając forum spotyka się przede wszystkim informacje organizatorów o samych zadowolonych klientach (których – nie przeczę - na pewno nie brakuje), o tym jak tam super wieje i jakie są rewelacyjne statystyki wiatrowe. Bo niezadowoleni klienci i bezwietrzne turnusy też się zdarzają. Choć w sumie jedna z osób związanych z bazą w rozmowie ze mną stwierdziła po kilku dniach 2-3 godzinnego pływania na 18m latawcu, że „ostatnie dni były przecież wiatrowe i ja pływałem”. Więc jeśli tak są liczone tam dni pływania, to jestem w stanie uwierzyć w to, że w Hamacie 360 dni w roku jest wiatr i pływanie.