@polger
Mialem takie same dylematy jak Ty, staram sie uczyc samemu, niestety rzadko mam mozliwosc pojechac nad sensowna wode. Poki co

Wiecej smigalem po sniegu..
Tu widze, ze banda pieniaczy sie zleciala i gierki personalne rozgrywa, wiec napisze cos od siebie, jak mowie przechodzilem (i przechodze, bo sensownie to jeszcze plywanie mi nie wychodzi) to samo

:
- jak tuby sie zginaja, znaczy - za malo napompowany - uzyj pompki z manometrem, poszukaj info producenta (i troche dopompuj

,
- laki naprawde odpusc - nie ma bata, zeby nie przyglebic, chyba ze g.. wieje, ale wtedy to po co wyciagac latawiec...
- zdazylo mi sie pojechac brzuchem po trawie, wiem co mowie... tak, latawiec mnie zaskoczyl predkoscia

(nad woda, wiatr centralnie on-shore - ale jak idiota startowalem stojac na lace...)
- pojedz gdzies, gdzie mozesz trenowac starty i latanie stojac w wodzie - jak nie przesadzisz z rozmiarem i wiatrem to szanse na wyrwanie w gore sa znikome, ale do przodu za latawka na pewno poskaczesz
- upewnij sie, ze jakby co, pociagniesz zrywke,
- ubierz pianke, chroni cialo nie tylko przed zimnem
- spokojnie samemu ogarniesz, ale stracisz na to duuzo wiecej czasu - skoro ogarniasz teorie to olej kurs jako taki, wez instruktora na 2h, potem powalcz samemu i potem ew. znowu wez instruktora
Podstawa, to dobre warunki - plytko, rowny wiatr, duzo miejsca - jak bedziesz w takim miejscu to zaczniesz plywac w 1 dzien i sie nie pokaleczysz... Z jeziorami jeste ten problem, ze mozna plywac ale w zasadzie tylko jak juz to niezle ogarniasz, bo plywal bedziesz przy on-shore a to powoduje, ze po starcie musisz natychmiast isc ostro, albo wyjedziesz na brzeg. A to jest nauki dzien drugi

Powodzenia
