co do powrotu w to samo miejsce przy nierównym wietrze to jakoś sobie radzę.
Inna sprawa, że wielkiego pojęcia o pływaniu rzeczywiście nie mam bo pływałem przez 11 wietrznych dni po kilka godzin dziennie więc nie jest to zbyt wiele... (1 pełen dzień na Helu, uzbierany z kilku dni, gdzie albo za bardzo wiało albo za słabo albo instruktor był zajęty, pod koniec sierpnia(2011) + 10 dni oporowego wiatru > 20węzłów w Mui Ne w lutym (siedziałem tam cały luty ale akurat w lutym wiało mniej niż zwykle wieje)) - już bez instruktora ale dostawałem wiele rad od polskich instruktorów którzy pracowali na tym spocie (Dzięki Przemciu!!!) jak również od beachboy-i którzy też byli bardzo pomocni - mimo, że nie stać mnie było na lekcje za 50dolarów za godzinę) Nie mniej jednak potrafię unikać zderzeń latawcem i póki co nikomu nie nabroiłem a w Wietnamie mimo, że plaża miała ok 10km to też bywało bardzo ciasno...
Co do latawców i molo to rzeczywiście nie jest ciekawie, że to molo tam jest... właściwie to dlatego, że te molo tam jest to jest ciekawie ale oczywiście nie o to chodzi

Moje doświadczenie jest małe choć różnorodne, pływałem na jakiś 8 różnych latawcach, Cabrihna - bowy same, Best Yarga - zajebisty, jeszcze kilka których nazw nie pamiętam. Ostatecznie kupiłem sobie hybrydę - Bandita 3 11m, bardzo fajny latawiec, można mu tak zaciągnąć depower, że nawet przy prawie 30 węzłach, mimo 11metrów, dajesz radę - to akurat testowałem w Mui Ne, choć bez deski bo to był mój drugi dzień pływania


Tak więc, nakręcony jestem, to prawda i dziękuję za zrozumienie. Ponadto staram się uważać na siebie. Za rady bardzo dziękuję, czytam wszystkie posty, wyciągam wnioski i będę o tym pamiętał...
Na Zegrzu już jednak pływałem i nie uważam, że trzeba pływać 3 lata, żeby się tam wybrać. Czy pływasz 3 lata czy kilka miesięcy to takie przerąbane warunki to coś nowego do czego trzeba się przyzwyczaić i nie zrobisz tego nigdzie indziej tylko tam.
Pozdrawiam.