Witam wszystkich! Na wstępie chciałbym wszystkich przeprosić,że tak długo się nie odzywałem, ale miałem po drodze dużo przeszkód..... Zacznę może od tego , że niestety nie jestesmy już razem z Paulą. Cała ta historia ze zbiórką kasy była dla niej, teraz też już to wiem,że robiąć wielką rzecz dla drugiej osoby musisz uważać. Gdybym wiedział ,że cała historia ,całe moje życie z Paulą tak sie zakończy.... nie nadstawiał bym tyłka za nią, ale kto to wiedział chcialem dla niej jak najlepiej...
Color przekazał nam dodatkową kasę i sam wyszedł z propozycją ,że to w formie pozyczki. Ja w ten sam dzień chciałem oddac mu całą kwotę, ponieważ mielismy juz cala sume, uzbieraną dzięki Wam. Niestety po namowach i deklaracjach od strony Pauli zatrzymałem kase na koncie. Zapewniała mi ,że teraz nam się przyda, i że oddamy mu pożniej ... no i niestety posłuchałem. Wiem ,że pisze strasznie chaotycznie ,ale cala moja obecna sytuacja nie nastraja mnie do normalnego funkcjonowania. Trudny to dla mnie okres. Po powrocie z półwyspu do Poznania Paulina oznajmiła mi ,żer niestety ale już nie jestesmy razem, próbowałem walczyc , rozmawiać... niestety bez rezultatu, tej samej jeszcze nocy gdy wrocilem do Poznania wyrzuciła wszystkie moje rzeczy na bruk. Jak się pozniej okazalo powodem tego dziwnego zachowania był pan Krzyś ,który zamieszkał z nią i 5tką dzieci.Byłem z kobietyą przez 7lat w związku i byłem przekonany ,że ją znam na wylot... niestety myliłem się ,tak tylko mi sie wydawało. Gdy próbowałem z nią rozmawiuać, nic nie dodocieraly do niej żadne moje słowa. Prosiłem ją zeby mnie wysłuchała i ustosunkowała się do całej sprawy zwiazanej ze zbiórka pieniędzy dla niej. Myslałem ,że ruszą ją chociaż wyrzuty sumienia, przecież w końcu cała akcja była dla niej, niestety jak grochem o ściane.
Oprócz tego ,że świat kompletnie mi się zawaliłz dnia na dzień, kochałem ją, bezgranicznie ufałem jej ,zostalem tak naprawdę z niczym, dodatkowo z długiem, nie mówiąć już o zszarganej opinii .
Kontaktowałem się w tej sprawie z Colorem, pokrótce przedstawiłem mu cała tu opisaną sytuację.Bardzo chciałbym pozytywnie wszystko zakończyć, wszystko spłacić i wymazać całą akcję z pamięci.
Niestety nie mam takiej możliwości ,żeby oddać całą kwotę naraz. Mogę oddać jakoś w ratach, mogę odpracować, chciałbym poprostu pozytywnie to zakończyć żeby nie wisiało to na de mną Ci co mnie znają wiedzą dobrze o tym ,że nie jestem żadnym oszustem. Bardzo mi żle z tego powodu,że robiąc drugiej osobie dobra rzecz, nagle odwraca się od siebie i zostajesz z tym wszystkim sam. Do teraz nie mogę zrozumieć dlaczego tak się stało.
Mam nadziekkję ,że wyjasnimy tę sprawę do końca i pozytywnie bardzo bym chciał
Pozdrawiam Pluto