hmm, bilans jak na razie taki,
niedziela - sotavento - poltorej godziny pływania na lagunie - faaajnie- za krótko
poniedziałek - flauta, próby podejscia na la pared - surfing - fala za duża plus silny prąd
wtorek - progno dopiero na popołudnie , więc z rana na surf i bodyboard do el cotillo - udany wypad ; surf - kuurde jak cięzko, aleśmy się wymordowali, od dziś innego wymiaru nabiera dla mnie przysłowie "syzyfowa praca"!!! już sie czujesz wygrany .. a tu taka ściano-góra przed tobą wyrasta i sprowadza cie do parteru , a w zasadzie do dna i wypluwa na brzeg.... no czasami wyzwanie dla błędnika:) . ale generalnie zabawa przednia i wesoło. pana z wypożyczalni surfów pytalismy sie czy czesto tu na kitach lataja... powiedział ze kite'owcy to very crasy idiot czy jakos tak... nie przedłuzalismy rozmowy

Nastepnie po 14 do corralejo na flag beach i znów moze z 45 min dobrego wiatru... ale bardzo fajnie , tyle ze wiatr poprostu nagle kompletnie siadł, całe szczescie wszyscy byli na dobrym halsie..
sroda - no dzis nagroda:) progno nie było jakies mega, ale praktycznie cały dzień pływania na sotavento przy eleganckom side on shore , bardzo mały przybój, wiatr 14-17 knt .
Moje bardzo miłe spostrzeżenie to to, ze bardzo ciepło jest, spokojnie mozna pływac na szorcie i to nie na lans - poprostu ciepło. Pierwszy raz na fuercie jestem i to w styczniu. byłem na teneryfie w lutym i bez pianki lipa , najlepiej 3-2 długa, na lanzarote w marcu podobnie , tzn szło pływac na szortach, ale to nie był komfort , pare minut w wodzie i czuło sie dyskomfort, a tu spoko. temperatury tez znacznie wyzsze niz winguru np podaje, bo ok 25 stopni.
Także adamo!! tak przy okazji jak czytasz tego posta to po raz kolejny ci potwierdzam, ze pat love tfm z 2008 na gołe ciało nic a nic nie obciera i piasek sie nie dostaje:)