madboy pisze:....aloha ktorej to latawiec ratowales a dokladniej wlascicielka zniknela tak jak ty zaczales znikac w oddali wiec nawet niedalo sie z nia pogadac...jedyni zainteresowani to koles ktory sie uczyl....
reszta..za slaba motorowka....za daleko..tralala....
strasznie mnie to wkurwia ze instruktor ktory widzi ze kursant zaczyna miec problemy zamiast leciec do wody i ratowac to stoi na brzegu i krzyczy ...
dlatego aloha ma u mnie mega kreche.....
a tak na marginesie..sam sie kiedys u nich uczylem...i tez mnie poslali na zawietrzna...i...oczywiscie wielka pania Paulina ktora widizala cala sytuacje nawet nie raczyla zareagowac gdy latawka mi gdizes sie zawinela i wyszlo na to ze obcy ludzie na deskach wind mnie ratowali....latawiec sciagnela motorowka od olbrychckiego a ja dostalem na koniec opierdol ze poplatalem linki od baruco wiecej mialem byc skasowany dodatkowo za to ze bedzie musiala to rozplatac ?? what da fuck????
Hersones pisze:[...]
zanim wyszedłem z wody a troche to trwało kilkanaście razy obok mnie przepływali kitowcy- NIKTnie zatrzymał się choćby zapytać o co mi chodzi!!! NIKT
nie chodziło mi o "szmatę" a o pomoc dla Kermita!!
Dobrze że z brzegu mój brat zareagował, zadzwonił do WOPR-u i pobiegł też prosić o motorówke na kemping (aloha),
gdy wyszedłem z wody wiedzieli wszyscy na brzegu że potrzebna jest POMOC.
Żeby wyciągnąć motorówkę z hangaru potrzeba było 4osób i WYOBRASCIE SOBIE brat nie mógł sie nawet o to doprosić- usłyszał:
"mi sie nie chce"
"troche mnie plecy bolą"
"ja teraz bedę pływać"...
dopiero gdy wyczłapałem sie z wody i dobiegłem na kemping, usłyszeliśmy:
"jest już za późno"
"teraz jest za daleko, a motorówka za słaba"
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 37 gości