Jestem początkującym PRO KITEREM

A więc zaczeło się tak. Pierwsze kroki postawiłem z moim dobrym przyjacielem na lotnisku u nas w mieście na latawcu cabrina 16.5 metra

Przy pierwszym dniu wiało tak słabo że po poderwaniu latawca odrazu pikował na ziemię.

Przy drugim dniu już dosyć wiało więc każde moje poderwanie to było oranie tyłkiem butami plecami klatką ziemi (niedługo dodamy zdjęcia:)
A że było mi mało i nie spałem po nocach to wybraliśmy się na majówke do teściów do unieścia i wystartowaliśmy na plaży.

Dominik po starcie chwile jechal na butach ale panował nad latawcem mógł stać na nogach i spokojnie go prowadzić robić zwroty a nawet bodydragi w wodzie zaczęły mu wychodzić.
Przyszła pora na mnie. Podczepiłem się pod trapez zaciągnałem latawiec i znalazłem się 3 metry nad ziemią (na szczęście trzymał mnie za trapez dominik bo czuję że wylądowałbym na wydmach

TO BYŁ MOMENT W KTÓRYM NABRAŁEM OGROMNEGO SZACUNKU RESPEKTU I ZMĄDRZAŁEM.
Następne podrywania juz byly delikatne i odpowiedzialne niestety przy każdym zwrocie w lewo czy w prawo orałem po plarzy tyłkiem lub fruwałem z pół metra nad ziemią. Ale było warto i teraz zastanawiam się nad rozmiarem latawca bo chcę kupić swój własny.
PYTANIE DO PUBLICZNOŚCI
Dominik jest 20 kilo cięzszy odemnie więc spokojnie mógł nad nim panować. Ja niestety ważę 70 kilo więc miotała ta 16stka mną jak małym pionkiem.
Czy uważacie że 12m jest na chwile obecną w zupełności wystarczające dla mnie???? bo taki właśnie mam zamiar kupić.
Chciałem kupić te 16.5 od dominika ale boję się o własne życie więć myslę że 12stka powinna byc do mojej wagi odpowiednia abym mógł stać na nogach a nie orać plarze.
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY ODTOGRAFICZNE ALE NIGDY SIĘ ICH NIE ODUCZĘ.
