kurde preston

myslalem ze cos wiesz , bo ja śmigałem z Yanosikiem w dwóch

(temat urodzil sie o 21 wieczorem:)
Na wstępie dzięki Janosik za transport bo troszke musiałeś z trasy odbić
Wstępnie mieliśmy śmigać w Szl;arskiej Porębie za Łabskim Szczytem ale wiatr byl w granicach 20 m/s i górna kolejka była wyłaczona , padła propzycja by podjechac do tego spotu od Czeskiej strony
wylądowalismy po Czaeskiej stronie w miejscowossci Horni Miseczki (czy jakos tak), Następnie nastąpiło wykupienie karnetu na wjazd na sam szczyt (góra Niedwied - kompleks Szpindlerowy Młyn).
Po dotarciu na szczyt i wskazaniu miejscówki przez Rysia część ekipy wymiekła, ponieważ wiązało się to ze spacerkiem przez spory szczyt (na lewo od Niedwieda wjezdzając wyciągiem z H.Miseczki).
W eskapadzie odkrywającej nowy spot wyruszyłem Ja i Rysio, trasa na spot trwała równą godzinke (wiec Ci którzy wymiękli dali ciała bo obstawiali 3h drogi), Rysiek naprawde jest kozak, miałem chwile zwątpienia przed jednym ze szcytów i zabrał odemnie plecak z deską ( Dzięki

), za szczytem minelismy schronisko (jakaś tam Bouda) za schroniskiem kierunek na szczyt z duuuzym kamieniem. nastepnie 200m po lewej stronie (caly czas trzymamy sie szlaku/trasy biegowej)
Spot spokojnie pomiesci z 5 kajtów (przy obecnym stanie śniegowym), śnieg był twardy (taki biały beton
wiaterek na poczatku byl w granicach 16-20 tak wiec całkiem miło:) potem siadło do okolo 10 i zaczeło się ściemniać
ale 2 godzinki dobrego śmigania zaliczone
Spot na którym śmigalismy był oddalony okolo 20 minut drogi od Spotu pod Łabskim Szczytem który jest całkiem spory
To tak na szybko opis wypadu:)
ps. jedni śmigają A6 inni na kajtach
