Ja dzis mialem mala kraksa i rozdzielilo mnie z deseczka jeden WS wylowil ja i przyholowal do brzegu za co Mu wielkie dzieki, podziekowlem na miejscu co do browaru to niestety bylem bez kasy (nie zabieram do wody) moze kiedys nadarzy sie okazja. Akcja miala miejsce na dzieckowicach, i mysle ze to jest przyklad na to ze ws i ks wcale nie zyja (jak czytalem na tym forum) w antagoni. Co do tego jak powinno byc uwazam ze jesli robimy komus przysługe to bezinteresownie, nie wymagajmy wielkich wyrazow wdziecznosci pewnie ze "dziekuje" jest w dobrym tonie ale nie przesadzajmy z wymaganiami
Witam
Wczoraj na dziećkowicach miałem podobną przygodę co deluvian, jeden z ws (może ten sam )z wielkim poświęceniem dotaszczył mi deseczkę do brzegu, podziękowałem, gość się uśmiechnął i było wszystko ok. Tak więc uważam, że stosuki ws/ks nie są chyba takie najgorsze, zdażają się przecież wszędzie różne ludziska, ale za znalezienie deseczki dzięki i browarek byłyby wskazane.
Pozdrawiam