
Z pewnością nie będzie to tak rozbudowany wątek jak kolegi yanosika, ale mam nadzieję że razem ze mną pozwolicie mu przetrwać.
Zatem do rzeczy:
Po wczorajszym "przeglądzie zerowym" i kilku korektach które przeprowadził Airman (z tego miejsca chcę jeszcze raz serdecznie podziękować za poświęcony czas i wiedzę

Trudno ocenić możliwości Speeda w tych warunkach....polatać polatał, kilka razy oczywiście przepadł, podwijało co jakiś czas któryś z końców latawca, ale to pewnością wynikało także z braku moich umiejętności.
Z pewnością jest bardziej mułowaty (chociaż osobiście wolę określenie "dostojny"

Kilka razy pociągnął do przodu ale było ślisko więc trochę pojeździłem na podeszwach, kilka razy w górę (oszałamiające 30 cm tak na oko

Jeżeli chodzi o miejscówkę to wybrałem teren u zbiegu ulic Juszczakiewicza i Konstantynowskiej głównie ze względu na odległość od domu:

Nie jest to mega-miejscówka, ale jak na pierwsze próby przy lekkim wietrze to w zupełności wystarczyło. Zaznaczam LEKKIM !! Poza tym cała sesja trwała niecałe 40 min więc nie opłacało się jechać dalej

Polanka ma wymiary około 300 na 500 metrów. Nie wiem czy jest to teren uprawny, ale przynajmniej tego dnia były tam uprawiane: kończyny, trawa i trochę chwastów

Tyle ode mnie...poniżej, ja ze swoim nowym-starym (nowym bo dopiero kupiłem, a starym bo używanym






Aha...obecnie latawiec się suszy w ciasnym przedpokoju na mega-konstrukcji z 4 krzeseł


PS: Podziękowania dla mojej kobiety, która dzielnie znosiła chłody i przemoknięte buty aby popstrykać fotki

Pozdrawiam
C.D.N. (mam nadzieję
