Był to sam kie, bez baru. Napisałem w opisie, że potrzeba do niego bar 55 cm oraz gdzie i za ile można go kupić. Miałem też bar 45 cm który celowo umieściłem na osobnej aukcji, żeby nie było wątpliwości, że to nie jest komplet.
Na 8 osób które się do mnie odezwały mailowo 4 pytały się ile bym chciał za zestaw z barem i czy można kupić razem. Dwa maile nadaje się do zacytowania w całości - bez podania autora, chyba nie ma problemu

nie mam dużego doświadczenia więc grzecznie pytam: czy ten kite popracuje z barem M od crossbowa?
-----
jestem laikiem a chciałbym kupic cos - za 3 tygodnie jade nad morze
mam 83 kg czy ten latawiec by mi podszedł ?
z jakiego roku ten latawiec / i który własiciel /
-----
Oczywiście nie mam pretensji do tych osób, że zadają pytania ale przeraża mnie ogólny obraz osób kupujących latawce

Jednak maile to nie wszystko. Najlepszy "kupujący" zadzwonił...

- Dzień dobry... Ja się nie znam na tym sprzęcie... Co to Pan sprzedaje? Jakiś Waro Bow [waro bow nie waru boł!], i to Pan powie będzie dobry jak ja chciałbym zacząć na tym pływać?
- Lepiej niech Pan pójdzie do szkółki,np. na Helu, tam się Pan dowie wszystkiego od podstaw, teraz Panu przez telefon nie wytłumaczę.
- Tak, ale ja z Wrocławia jestem. To ja bym sobie kupił i na Mietkowie pływał, na Hel o daleko jest.
Tak więc podsumowując moje NIEOBIEKTYWNE obserwacje połowa kupujących nie ma o tym sporcie pojęcia - ani praktyki ani teorii, da się im wcisnąć dużo kitu i nie chciałbym ich spotkać na tej samej plaży.
Jestem sobie w stanie wyobrazić Pana który do mnie dzwonił który rozkłada z rodzinką "latawiec" 14m2 na plaży i próbuje go startować.
Nie chicałbym być w pobliżu...
Chyba zacznę teraz dokładniej się rozglądać kto się rozkłada koło mnie, bo tacy ludzie stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie

I na koniec screen z głównej strony Allegro który właśnie mi się objawił

Spodziewam się, że w tej kwestii nic się w najbliższym czasie nie zmieni...
