Wywiad z Jankiem TVN24 i inne

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
roonek
Posty: 167
Rejestracja: 01 wrz 2009, 23:18
Postawił piwka: 10 razy
Dostał piwko: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post09 mar 2012, 14:35

polecam posłuchać;)

http://tunein.com/radio/Radio-Gdansk-1037-s17474/

Janek na kolosach w radio gdańsk.

pozdrawiam


ps. się nie popisali bo właśnie przerwali opowiadanie jakąś muzyczka:/
może ktoś będzie miał nagranie tego wystąpienia z kolosów?

baklarz
Posty: 61
Rejestracja: 21 maja 2008, 16:42
Lokalizacja: Gdańsk/Suwałki
 
Post09 mar 2012, 14:53

march_in pisze:
jesiotr pisze:Moje osobiste zdanie (jak ktoś chce znać ;) ) to sprawa jest zamknięta,


z jednej strony tak ale z drugiej to zdaje sie ze pojawiaja sie pytania o relacje:
kite-ekstrema, ekstrema-sluzby ratunkowe i takie tam podobne tematy.


http://polphone.com/blog/index.php/2012 ... -ta-osobe/

Awatar użytkownika
skiwojciech
Posty: 41
Rejestracja: 23 paź 2007, 20:42
Lokalizacja: Gdansk / Irlandia
Dostał piwko: 10 razy
Kontaktowanie:
 
Post09 mar 2012, 15:01

...czytam sobie Wasze posty i na szczescie spora liczba osob wypowiada sie ze p. Janek troszke przesadzil ze swoim "wyczynem". Obawialem sie ze bracia kitesurfingowcy z Polski oraz media zrobia z p. Janka bohatera...- na szczescie sie mylilem. :clap:
Za granica, w IRE i UK tez jest glosno o tym i kazdy sie drapie po glowie po co to bylo ... i na co ??? Kursanci jak nigdy pytaja sie mnie czy to naprawde jest taki niebezpieczny sport...??? :doh: Tak czy siak, respect dla p. Janka ale jakby nie daj boze planowal jakas nastepna wyprawe - to nie po atlantyku !!!!! :naughty: bo tu tak latwo nie bedzie !!!!! :naughty: A nasi klienci, troszke bardziej przezorni, napewno zrezygnuja z "niebezpiecznego kitesurfingu" na korzysc kolejnego pinta i meczu w pubie ... :oops:

seba76
Posty: 398
Rejestracja: 18 wrz 2009, 13:16
Deska: Nobile NHP/50Fifthy
Latawiec: Cabrinha/North/Wainman
Lokalizacja: Ireland
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 4 razy
Kontaktowanie:
 
Post09 mar 2012, 15:08

skiwojciech pisze:...czytam sobie Wasze posty i na szczescie spora liczba osob wypowiada sie ze p. Janek troszke przesadzil ze swoim "wyczynem". Obawialem sie ze bracia kitesurfingowcy z Polski oraz media zrobia z p. Janka bohatera...- na szczescie sie mylilem. :clap:
Za granica, w IRE i UK tez jest glosno o tym i kazdy sie drapie po glowie po co to bylo ... i na co ??? Kursanci jak nigdy pytaja sie mnie czy to naprawde jest taki niebezpieczny sport...??? :doh: Tak czy siak, respect dla p. Janka ale jakby nie daj boze planowal jakas nastepna wyprawe - to nie po atlantyku !!!!! :naughty: bo tu tak latwo nie bedzie !!!!! :naughty: A nasi klienci, troszke bardziej przezorni, napewno zrezygnuja z "niebezpiecznego kitesurfingu" na korzysc kolejnego pinta i meczu w pubie ... :oops:



W IRE zawsze podchodzili do każdych tematów związanych z obcokrajowcami Sceptycznie - mogę o skrzynkę piwka założyć się z tobą ze gdyby to był Irlandczyk ani słowa nie było by na forum odnośnie przesady,głupoty itd

Polecam lekturę - ten Pan dopiero Przesadził z osiągami (-:
http://www.windsurfing-legends.com/arnaud-de-rosnay.html


PS: o ile sie nie myle IKSA tez nie zezwala na Polska Impreze - Pirates from Dumps (-: Dlaczego? Wszystko wiadome
Ostatnio zmieniony 09 mar 2012, 15:33 przez seba76, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
march_in
Posty: 2135
Rejestracja: 01 cze 2007, 20:31
Lokalizacja: vava to rege tałn
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 17 razy
Kontaktowanie:
 
Post09 mar 2012, 15:27

skiwojciech pisze:Obawialem sie ze bracia kitesurfingowcy z Polski oraz media zrobia z p. Janka bohatera...- na szczescie sie mylilem. :clap:


no ale zadziwiajace jest ze dla wielu to nie strazak wyciagajacy dzieci z zalamujacej sie kry jest bohaterem. lapie sie co chwial za glowe jak to czytam. 0 refleksji.
no i tak to przeciez ekstrema. trzeba dzialac szybko. panie taki swiat. teraz to wszystko sie ma szybko dziac.
nic to czekam az jakis marketoid wymysli mi bi-fona, ktory jeszcze oprocz przycisku fb bedzie miec przycisk SAR. biore wtedy swoja kicie i w zaleznosci od kieruku albo estonia-finlandia albo dania.
cos nie tak moj bi-fon napewno wezwie odpowiednie sluzby.

BoardROCKERZ.pl
Posty: 137
Rejestracja: 24 mar 2011, 23:00
Lokalizacja: Jastarnia
Postawił piwka: 3 razy
Kontaktowanie:
 
Post09 mar 2012, 15:48

no to jest ciekawa relacja dopiero http://polphone.com/blog/index.php/2012/03/jan-lisewski-ku-przestrodze-omijajcie-ta-osobe/

"Jan Lisewski – ku przestrodze – omijajcie tą osobę!

Tydzień temu Polskę oraz cały świat obiegła informacja, że polski kitesurfer Jan Lisewski wybrał się w podróż przez morze czerwone. Dla zainteresowanych zgłębieniem tematu polecam: http://www.tvn24.pl/szukaj.html?wideo=0&q=jan+lisewski .
Z posiadanych informacji wiemy, że Jan Lisewski nie miał zezwolenia od władz Egiptu na wypłynięcie, nie miał też wizy do Arabii Saudyjskiej – gdzie miał dopłynąć. Ot, ułańska fantazja. Wiemy też, że Jan Lisewski na morzu wysyłał komunikaty z Lokalizatora GPS. Komunikaty te były różne, jedne z zasięgiem GPS, inne bez, w różnych odstępach czasu. Dlaczego o tym piszę? Otóż lokalizator ten – mianowicie SPOT (Satelitarny lokalizator GPS) został wypożyczony z naszej firmy: http://polphone.pl/u/p3211_SPOT_satelit ... czenie.php
Niby nic w tym specjalnego, wiele ludzi go wypożycza, ale pierwszy w naszej historii (3 lata sprzedajemy i wypożyczamy urządzenia) mieliśmy sytuacje, żeby ktoś za jego pomocą wzywał służby ratownicze, korzystając z przycisku SOS – który powiadamia centrum 911.
Na wielu forach i portalach internetowych można przeczytać już nie setki, a tysiące komentarzy w stylu jak ten, opublikowany przez internautę o nicku fff na http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kitesur ... omosc.html :
„Ten człowiek jest bezczelny. Rano słuchałem wywiadu z nim, jacy to niedobrzy ratownicy, że się ociągali itd. Ten głupi polaczek powinien się cieszyć że w ogóle ktoś poleciał go szukać. Narzeka na ludzi którzy uratowali mu życie, a wszystko kosztowało zapewne spore pieniądze które teraz z własnej kieszeni powinien zwrócić. Zachciało mu się na deseczce przepłynąć morze, baran jeden”
Dalej:
~antos: „Arabia Saudyjska podarowała tę akcję. Ale reperkusje polityczne są jednoznaczne. Kretyn się wygłupił na nasz rachunek. Żeby chociaż przeprosił i podziękowaćl, a ten debil jeszcze skrytykował swoich wybawców. Niepojęte.”
~bledek: „Obciążyć debila kosztami akcji, zamknąć za brak wizy. Inaczej się idiota nie nauczy.”
(pisownia oryginalna)
Niestety – od dziś zgadzam się z każdym tego typu komentarzem! A dlaczego? Już tłumaczę.
Fakt numer 1:
- Pan Jan Lisewski wypożyczył Lokalizator GPS, który zamówił 1 dzień (słownie: jeden dzień) przed wyprawą.
Czyli, na wyprawę (bez zezwoleń, bez wizy, bez asekuracji) na którą zabiera JEDYNY przedmiot, który umożliwi mu ewentualne wezwanie pomocy, dostaje niespełna jeden dzień przed wyjazdem. Sprzęt nie zostaje przez niego sprawdzony, nie zostaje poznana jego obsługa, nie zostaje USTAWIONY – nie zostaje zrobione kompletnie NIC w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Jedni jak zwykle napiszą, że bohater, inni za użytkownikiem o nicku ~fff napiszą „baran jeden” – ja zostawię to do waszych osobistych przemyśleń. .
Fakt numer 2:
- w piątek 2 marca w godzinach wieczornych, na moją prywatną komórkę zaczęły dzwonić jakieś dziwne numery zagraniczne. Zadzwonił do mnie również znajomy, któremu wypożyczyłem kiedyś SPOTa na rajd z informacją, że ktoś do niego dzwonił, że ktoś inny zaginął na jakimś morzu. Co z tego wynika? Otóż w ustawieniach SPOTa podaje się informację (imię, nazwisko, numer telefonu) kto ma być powiadomiony w razie wzywania pomocy przez posiadacza SPOTa. Wynika z tego, że Jan Lisewski ani jego obsługa, nie zmienili tak podstawowych i kluczowych danych na koncie lokalizatora!!! Bohater? Twardziel? Czy dalej cytować wypowiedzi internautów?
Obsługa Jana Lisewskiego w Polsce – z tego co się orientuje to jego szwagier i inni – od firmy GLOBALSTAR (właściciela satelity telekomunikacyjnej oraz lokalizatora SPOT) dostali numer telefonu do mnie na prywatną komórkę. Od tego czasu zaczęli dzwonić regularnie. Pytali o rzeczy oczywiste, z punktu widzenia użytkownika, z zakresu obsługi SPOTa. Co, jak, kiedy, gdzie się wciska, co, jak, gdzie i czemu SPOT wysyła, na jakiej zasadzie to w ogóle działa itp. itd. Niby weekend, niby prywatna komórka, ale w obliczu tragedii, jaka spotkała lub może spotkać drugiego człowieka, człowiek rzuca wszystko i calutki dzień, do późnych godzin wieczornych (po 23:00) odbiera telefon, udziela informacji, obserwuje, sprawdza. Jednocześnie wyjaśniam GEOS-owi sytuacje (firma, która obsługuje komunikaty 911 ze SPOTa) , przekazuje informacje o tym, kto to jest, skąd, czym płynie, itp. itd., kilkakrotnie nakłaniam GEOS do interwencji u SAR Arabii Saudyjskiej (jak się okazało w Arabii Saudyjskiej mieli zepsuty FAX i GEOS otrzymywał informacje ode mnie a ja z TV i od znajomych Janka Lisewskiego). Nie bardzo mogłem zrozumieć, jak to możliwe, żeby na podstawie współrzędnych geograficznych, z helikopterem i 4 łodziami, nie można odnaleźć człowieka kilkadziesiąt metrów od brzegu.
Tak oto spędziłem praktycznie całą sobotę, na wymianie informacji, przekazywaniu, śledzeniu wiadomości, lokalizatora, informowaniu GEOS, itp. itd.
Niedziela zaczęła się od dokładnie tego samego, 8 rano – telefon. Jednocześnie docierają sprzeczne komunikaty – że Jan Lisewski wysłał komunikaty CHECK IN/OK – co świadczy o uratowaniu. Nie prawda – wiecie o czym to świadczyło? O tym, że Jan Lisewski KOMPLETNIE nie miał pojęcia jak się używa urządzenia i wciskał co popadło. Za którymś razem dostaje telefon, czy mogę przeliczyć współrzędne geograficzne, które wysyła SPOT na stopnie/minuty/sekundy. Od osoby, która obsługiwała wyprawę w Polsce dostaliśmy informacje, że KAPITAN prowadzący akcje w Arabii, dwukrotnie dzwonił do Polski, żeby Ci podali mu stronę, na której przeliczają współrzędne – bo oni prawdopodobnie do tej pory źle je przeliczali. Wierzyć mi się nie chciało w takie cuda, jak wiemy nawet automapa ma taką funkcje, czy każda inna nawigacja, a sprzęty za miliard USD nie mają? No ale oczywiście dokonałem skomplikowanych przeliczeń (www.google.pl ) podałem współrzędne a nawet odległość od portu. 1,5 godziny później dostałem SMSa, że znaleźli Jana Lisewskiego, całego i zdrowego – jak już wiemy.
Poczułem się prawie jak bohater 2 dni weekendu straciłem przy telefonie/komputerze zamiast bawić się z dzieckiem, ale co tam mój czas przy komputerze w porównaniu do Jana walczącego z rekinami, dźgającego je nożem – jak wynika z Jego relacji
Liczyłem, że po powrocie zadzwoni, podziękuje, może nawet jakiś list polecający wystawi a tu dziś niespodzianka… Pracownica ma dzwoni do Pana Lisewskiego z pytaniem, czy i kiedy zwróci SPOTa, bo mamy zamówienia na wypożyczenie, a Pan Lisewski odpowiada, że musi to urządzenie przekazać do ekspertyzy żeby sprawdzić, czy było sprawne, bo przecież on mógł zginąć przez niesprawne urządzenie, i że ewentualnie jego adwokat skontaktuje się z nami. Potocznie mówiąc, kopara mi opadła. Jakim trzeba być zjebem genetycznym odpowiedzcie mi? Ja rozumiem, że można mieć wątpliwości, ale jak by nie patrzeć, urządzenie wysyłało wezwania o pomoc, podało współrzędne, które pozwoliły na jego odnalezienie – urządzenie uratowało mu życie! Mając nawet wątpliwości można wziąć to urządzenie, już na spokojnie, wystawić na dwór, i posprawdzać we własnym zakresie, zanim się zrobi z siebie pieniacza. Niestety Pan Lisewski nie skalał się takim wyczynem i od ostatniego SOS nawet nie włączył urządzenia. Swoją brawurę (napisał bym dosadniej, ale jestem kulturalnym człowiekiem) próbuje teraz zwalić na winę urządzenia, które jak by nie patrzyć, uratowało mu życie. Jaki w tym cel? Może będzie chciał zwrotu kosztów akcji ratowniczej? Czekać tylko jak pozwie jakiegoś sponsora, że sponsorował mu ch… latawiec albo złą deską, która mu uciekła spod nóg.
Po tym, co tutaj przeczytaliście (wszystko do udokumentowania, cała historia emaili, rozmów, smsów) chciałbym przytoczyć jeszcze raz komentarz z onetu:
„Ten człowiek jest bezczelny. Rano słuchałem wywiadu z nim, jacy to niedobrzy ratownicy, że się ociągali itd. Ten głupi polaczek powinien się cieszyć że w ogóle ktoś poleciał go szukać. Narzeka na ludzi którzy uratowali mu życie, a wszystko kosztowało zapewne spore pieniądze które teraz z własnej kieszeni powinien zwrócić. Zachciało mu się na deseczce przepłynąć morze, baran jeden”
Dzięki takim Jankom Lisewskim, potem nikt nawet nie chce ruszyć tyłka, żeby ratować innego człowieka. Człowiek wydaje się w czepku urodzony – brawurowa wyprawa, a jednak uratowany, do tego Arabia zrezygnowała z żądania kosztów akcji ratowniczej a rekiny nadstawiały mu oczy, żeby mógł je dźgać nożem a on…. Ja na pewno będę tą osobę omijał szerokim łukiem… "

Awatar użytkownika
skiwojciech
Posty: 41
Rejestracja: 23 paź 2007, 20:42
Lokalizacja: Gdansk / Irlandia
Dostał piwko: 10 razy
Kontaktowanie:
 
Post09 mar 2012, 15:54

seba76 pisze:W IRE zawsze podchodzili do każdych tematów związanych z obcokrajowcami Sceptycznie - mogę o skrzynkę piwka założyć się z tobą ze gdyby to był Irlandczyk ani słowa nie było by na forum odnośnie przesady,głupoty itd


Po czesci sie z toba zgadzam SEBA , ale nie zaprzeczysz chyba ze nasi rodacy to najwieksi kaskaderzy na wyspach :thumbsup:

seba76 pisze:PS: o ile sie nie myle IKSA tez nie zezwala na Polska Impreze - Pirates from Dumps (-: Dlaczego? Wszystko wiadome


Dlatego wlasnie ze "nasi" to kaskaderzy a IKSA bez ubezpieczenia imprezy nie chciala slyszec o Piratach (from Poland) :naughty:
A takie wyczyny jak p. Janka napewno utwierdzaja ich w takiej opinii.

walter_sopot
Posty: 5
Rejestracja: 26 gru 2007, 10:09
Deska: Nobiles
Latawiec: RRD
Lokalizacja: Al Wakrah / Sopot
Kontaktowanie:
 
Post09 mar 2012, 16:16

Ja na pewno będę tą osobę omijał szerokim łukiem… "


:naughty:
dajcie spokoj czlowiekowi... niech sie zregeneruje po traumatycznych przezyciach.. nikt... albo niewielu z nas zdaje sobie sprawe co przezyl przez te dlugie godziny.. wlekace sie w nieskonczonosc minuty oczekwania na nadejscie pomocy.. i jaki wply na psyche maja takie przezycia..

Czy bedzie takim samym Jankiem jak przed wyprawa..?? zycie pokaze.. ale zrozumcie go i dajcie mu szanse...

Piekarz
Posty: 179
Rejestracja: 28 lip 2008, 12:34
Deska: Nobile T5 2010
Latawiec: Cabrinha Switchblade 12m
Lokalizacja: Pruszków
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post09 mar 2012, 16:40

a wystarczyło w pierwszym wywiadzie podziękować wszystkim za akcje ratunkową i zaangażowanie. przyznać sie, ze byc moze wyprawa nie była odpowiednio przygotowana, co oczywiście przeanalizuje po powrocie do Polski itp. jak widać bojowe nastroje wśród internautów w szczególności wywołały zdarzenia juz po samej akcji ratunkowej, a nie sama próba podjęcia "wyczynu". z tego co sie patrzy to duzo osób ( z tych poza kiteforum) ma pretensje o to ze go uratowano, a on miał jeszcze żal za powolne działania służb ratunkowych Arabii itp. teraz wprawdzie Pan Janek próbuje wyprostować sytuacje, widac to w wywiadzie po przylocie do Polski.( podziekowanie za akcje ratunkowa ...), no ale wiadomo ze juz nie bedzie tak łatwo odbudować zaufania co do swojego profesjonalizmu związanego z
kitesurfingiem ekstremalnym....
co by sie nie działo, uwazam ze jednak szacunek mu sie należy, chciał dobrze, a ze nie do końca mu tym razem wyszło...

Awatar użytkownika
damian85
Posty: 212
Rejestracja: 15 wrz 2010, 21:06
Deska: Su-2
Latawiec: Core Riot XR2
Lokalizacja: Piaski, Mierzeja Wiślana
Postawił piwka: 4 razy
Kontaktowanie:
 
Post09 mar 2012, 16:56

...internauci piszacy te bzdurne artykuły są mądrzy... szkoda że tylko przez internet. Cała ta jazda którą mam okazję śledzić przez kilka cali monitora komputera wygląda jak bełkot rymanowskiego w tvn... Wali mnie to ile popełnił błędów i czy w ogóle popełnił nawet jeśli to z przyjemnością będę opowiadał i wspominał tę i inne wyprawy Janka. Ważne że jest tak jak jest bo mogło być gorzej. Nie ważne co tam sobie Angole Szwedzi Norwegowie Egipcjanie i Saudyjczycy i reszta Swiata pisze... to jest Polak i łączy mnie z nim latawiec i jestem z niego dumny i wstawię się za nim, mimo że osobiście go nie poznałem. Nie dajmny się ponieść emocjom, trzymajmy fason :wink: Wszystko sie wyjaśni :thumb: Hejka

mistral
Posty: 48
Rejestracja: 01 mar 2011, 20:54
Lokalizacja: Augustów
Postawił piwka: 3 razy
 
Post09 mar 2012, 17:04

Zobaczcie jak owieczki z wykopu jadą po Janku nic nie wiedząc o sprawie.
http://www.wykop.pl/link/1070071/jan-li ... -ta-osobe/
Proponuję, by ktoś z ekipy masterkiteboarding wystosował jakieś sprostowanie jak to wyglądało, bo najgorszy PR to brak PR-u a na tą stronę codziennie wchodzi kilkaset tysięcy użytkowników i wypada odpowiedzieć.

cosmo
Posty: 41
Rejestracja: 29 maja 2009, 17:13
 
Post09 mar 2012, 17:37

Jako kolejny obserwator forum przez długi nerwowy weekend w końcu też poczułem dzisiaj potzebę dorzucenia swoich "2 groszy" po zebraniu w całość kilku faktów:
Czytam ten wpis człowieka, który napisał że wypożyczył Jankowi SPOTa i wynika mi z tej treści że w samym urządzeniu nie ma raczej co szukać błędu współrzędnych ani też w sposobie wysyłania SOSa przez Janka (nawet jeżeli słabo znał obsługę urządzenia to swoje nacisnął i dane o położeniu w systemie dzisiętnym wysłał ) więc wynika z tego że jeżeli SAR w Arabii Saudyjskiej wiedział jakie dostaje dane to oznacza niestety że ich wiedza była zerowa i nie dali rady z prostym przeliczeniem.

Tak na to patrząc to jeżeli rzeczywiście SAR w Arabii Saudyjskiej nie potrafił przez półtora dnia zrobic wyliczenia, które można "wygoglować" w pięć minut w internecie to też bym na miejscu Janka nie wychwalał takiej instytucji...

Niezależnie od tego jak było (tzn. czy dane źle były podawane przez Rescue do SAR w AS czy też SAR w AS nie miał pojęcia o przeliczeniu danych) to mega szczęście że w końcu udało się Janka uratować, a tymi co uratowali była grupa Rescue, MSZ i najbardziej fizycznie Saudyjczycy, którzy nawet jeśli byli przyczyną tak długiego czasu trwania akcji ratunkowej to jednocześnie byli też tymi, którzy dali nam to że do dzisiaj nie lejemy łez tylko się cieszymy...

Janka osobiście nie znam i nie wiem jakim jest człowiekiem ale gdybym to ja podjął się takiego wyzwania i postanowił (hipotetycznie oczywiście:)) wykonać cross z Egiptu do AS to na pewno nie założyłbym że służby ratownicze w tych krajach będą super sprawne (jak np. w Europie) i pod tym kątem patrząc trzeba dziękować losowi że się dla nas wszystkich dobrze skończyło...

Jeszcze mini apel do całego KF:
WIĘCEJ SOLIDARNOŚCI ŻYCZĘ NAM WSZYSTKIM BO NIKT Z NAS NIGDY NIE WIE W JAKIEJ SYTUACJI SAM BĘDZIE NA WODZIE I KOGO Z NAS SAM BĘDZIE POTRZEBOWAŁ

Awatar użytkownika
razor
Posty: 649
Rejestracja: 12 lip 2007, 18:20
 
Post09 mar 2012, 17:56

BoardROCKERZ.pl pisze:no to jest ciekawa relacja dopiero http://polphone.com/blog/index.php/2012/03/jan-lisewski-ku-przestrodze-omijajcie-ta-osobe/
"Jan Lisewski – ku przestrodze – omijajcie tą osobę!

no, kolejny element układanki... ostro...
Ostatnio zmieniony 09 mar 2012, 18:34 przez razor, łącznie zmieniany 1 raz.

chrabcio
Posty: 19
Rejestracja: 15 cze 2004, 08:37
 
Post09 mar 2012, 18:02

BoardROCKERZ.pl pisze:no to jest ciekawa relacja dopiero .... "



każdy orze jak może i się dołącza do darmowego tortu reklamowego :) nieważne jak, byle nie przekręcali nazwisk i nazw firm... dzisiaj wieczorne fakty zrobią z kolesiem wywiad... jest afera jest reklama jest kasa :) kokodżambo i do przodu... do nowej afery... a potem wszyscy zapomną...

a przypomni im książka - którą wszyscy kupimy :)

sandalbb
Posty: 3
Rejestracja: 23 lut 2012, 17:54
 
Post09 mar 2012, 18:18

zapomnieliście jakby o zdobywaniu i odkrywaniu ? o wyprawach wysokogórskich, o samotnym żeglowaniu ( nawet nastolatek)
"wielki sukces polskiego himalaizmu" "bez tlenu" taki właśnie news idzie w tvn24 - gdyby ON przepłynął też byłaby feta !
co by nie mówić nikt tego crossu wczesniej nie wykonał a jest to wykonalne :)

gość podawał swoją pozycję gps i był wystarczająco przygotowany by wtrwać 2 dni czego pewnie się nie spodziewał
jak okazuje się z opowieści dostawcy sprzętu gps gdyby nie bag z przeliczaniem układu współrzędnych to akcja pewnie trwałaby kilka godzin i to jest kluczem do czasu i rozległości poszukiwań .
kto nie uwzględnił że układy współrzędnych są lokalne to inna sprawa i to może własnie jest nie przygotowanie ale nie tylko kitsurfera i jego ekipy.
czy mamy prawo zakładać że jak sobie odpłyniemy od brzegu i siądzie nam wiatr to ktoś nas będzie szukał ?
czy ON miał prawo zakładać że jak mu siądzie wiatr to ktoś go będzie szukał ?

Ja osobiście wiele się nauczyłem i ciesze się że dzieki cudzym doświadczeniom.
Gra jest warta świeczki - ale pytanie jak zrobić następny krok i nie wywołać takiej zadymy.


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości