laik

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
papisia
 
Post20 wrz 2004, 15:40

w tym roku bylam na hellu i zarśbiście mi się spodobało ja ludziska kajtowały.orientuje się ktoś może jaki sprzęt byłby dobry dla takiego laika jak ja i za ile mniej więcej?

Awatar użytkownika
QBIX
Posty: 108
Rejestracja: 22 cze 2004, 22:39
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:
 
Post20 wrz 2004, 16:47

ja mam dla Ciebie idealna deseczke wiodacej firmy :D . taka w sam raz do nauki i do pierwwszych ewolucji. trzy dni- plywasz, czwartego zaczynasz skakac :wink:

Dr Eutanator
Posty: 661
Rejestracja: 01 sie 2003, 08:15
 
Post20 wrz 2004, 18:32

papisia pisze:w tym roku bylam na hellu i zarśbiście mi się spodobało ja ludziska kajtowały.orientuje się ktoś może jaki sprzęt byłby dobry dla takiego laika jak ja i za ile mniej więcej?


jeśli mogę coś doradzić, to moja opinia jest taka - skorzystaj z oferty którejś ze szkółek a tam szybko nauczysz się o co w tym wszystkim chodzi i jaki sprzęt będziesz docelowo potrzebować. Zdecydowanie nie ma sensu kupować deski "dobrej do nauki" bo taka bardzo szybko zacznie przeszkadzać ci w dalszych postępach.

Jeśli nie masz kasy na szkółkę, to licz się z dużym ryzykiem jakie możesz stwarzać tak dla siebie jak i dla otoczenia i wieloma godzinami ślęczenia nad informacjami, gazetami i filmikami, z którym można się samemu nauczyć tego sportu.

peace

spiro
Posty: 99
Rejestracja: 10 lip 2004, 23:34
Lokalizacja: drugi koniec polski
 
Post21 wrz 2004, 14:34

zgadzam sie z panem dr

lepiej isc do szkolki i tam stawiac pierwsze kroki, dowiesz sie jaki sprzet Ci odpowiada i wogole bedziesz w temacie

pozdr

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post21 wrz 2004, 15:22

Nic nie trzeba dodawać - powyżej masz odpowiedź jak najszybciej, najłatwiej i w sumie często najtaniej można się tego sportu nauczyć. Niektóre szkółki nadal działają - wystarczy sprawdzić :!: :idea:

Awatar użytkownika
QBIX
Posty: 108
Rejestracja: 22 cze 2004, 22:39
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:
 
Post21 wrz 2004, 20:21

a ja proponuje nauke samemu. z glowa i rozsadkiem po 3 dniach mozna plywac. sam zreszta tak zrobilem :twisted: . zadnych problemow i niespodzianek. mozesz tez poprosic kogos doswiadczonego zeby na poczatku troche pomogl. 2 godziny indywidualnego wsparcia w zupelnosci wystarczy. po co bulic ponad 400zl?
jednak ostrzegam: brak rozwagi, solidnej wiedzy teoretycznej oraz respektu do sil natury prowadzi niemilosiernie w tym sporcie do kalectwa lub smierci.
amen!

Matos
Posty: 4
Rejestracja: 26 wrz 2004, 18:45
Lokalizacja: Kraków
 
Post26 wrz 2004, 18:54

[quote="QBIX"]a ja proponuje nauke samemu. z glowa i rozsadkiem po 3 dniach mozna plywac. sam zreszta tak zrobilem :twisted: . zadnych

Kuba - mozesz dac jakies wskazowki od czego zaczoles (teoria!)?

Chwycilem bakcyla obesrwujac w wakacje na Rewie kitowcow i szukam punktu wyjscia zeby sie w te zabawe wkrecic!

Chce sobie kupic jakis sprzet z drugiej reki i wziac sie za odkrywanie tajnikow.

BTW: czy jezioro jest dobrym punktem startu do nauki?? Jestem z Krakowa.

Mateusz

Awatar użytkownika
Pedro
Posty: 524
Rejestracja: 30 sie 2004, 18:25
Lokalizacja: Kraqf
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 2 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 wrz 2004, 21:24

też myślałem że sie da samemu nauczyć...... ale bez kogoś kto pływa to można sobie i sprzętowi więcej złego niż dobrego zrobić.
najlepiej iść do szkóki zrobić przynajmniej 2 stopnie i można wtedy samemu sie rozpływać.
sam próbowałem cwaniakować że to nic takiego i sam sie naucze ale skończyło się na szyciu latawca i mało nie wpadłem w kamienie na brzegu........ wirzcie traumatyczne przeżycie :evil:
co do nauki na jeziorach to jest troche utrudniona, chyba że jest to jezioro o łagodnie chodzącym brzegu ( jedź nad zatoke lub nad balaton na tydzień i wrócisz już płyawjący)

Awatar użytkownika
Jancio Wodnik
Posty: 261
Rejestracja: 02 lip 2004, 09:26
Deska: aDECHAde.com
Lokalizacja: Rzeszoof
Kontaktowanie:
 
Post26 wrz 2004, 22:46

Qba nie zgodze sie z toba :( samouctfo to zdecydowanie zly pomysl
1. zaczynasz od wywazania otwartych drzwi i odkrywania juz odkrytych tematoof
2. wydasz min 1,5 tysia na uzywany sprzet w ciemno nie wiedzac jaki latawiec i deska bedzie dla ciebie optymalny... i na 80% rozp*** go podczas pierwszych proob podniesienia latawca
3. zrobisz krzywde sobie albo luziom w okolicy !!
4. umoowmy sie co do jednego: kajt jest sportem wymagajacym znacznych (przynajmniej na poczatku) nakladoof finansowych i jezeli ktos sie sępi na 4 stoowy na kurs to niech od razu sobie odpusci

zreszta tak jak wspomniał dohtor w szkoolce mozesz poproobowac rooznego sprzetu i sprawdzic co bedzie dla ciebie najlepsze a ewentualne straty w sprzecie spowodowane nauka no cooz ponosi szkoolka :)

pytanie: a co jezeli okaze sie ze to jednak nie jest sport dla ciebie ?? zostaniesz z niemilymi wspomnieniami i sprzetem za ktoory ciezko bedzie odebrac kase.

takze uwazam ze lepiej wydac kilka stoof i przekonac sie pod fachowym okiem czy ci sie to spodoba niz wtopic duuzo wieksza kase 8)

to tyle w tym temacie

[quote="Matos
BTW: czy jezioro jest dobrym punktem startu do nauki?? Jestem z Krakowa.

Mateusz[/quote]

cze mat
zagladnij na spoty tam zamiescilem opis chańczy koło staszowa pod kielcami jest łagodny i czysty brzeg miuo wieje i jest bardzo przyjemnie , jeszcze tam nie kajtowauem ale łejka juz kilka razy odpalaliśmy i byuo lux
i z moich obserwacji wynika ze do 16 kajt a od 17 łejk :)

pozdro 4all

JW

Awatar użytkownika
QBIX
Posty: 108
Rejestracja: 22 cze 2004, 22:39
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:
 
Post27 wrz 2004, 10:18

wiaj Matos,
jak widzisz wiecej osob odradza nauke samemu... jesli ktos nie ma wyobrazni to ja tez odradzam.
jesli chodzi o kilka rad ode mnie to:
1) nie kupuj sprzetu do "nauki". kup sobie odrazu sprzecik pierwszo ligowy. nauczysz sie plywac po kilku probach a pozniej bedziesz zalowac ze wydales kase na sprzet dla harcerzy. ja dalem ciala w ten sposob z deska. po kilku probach juz byla dla mnie uciazliwa. pewnie teraz odsprzedam ja za grosze (chetni??).
2) najlepsze miejsce do nauki to plytkie jezioro np miedwie (najlepszy spot w europie :D ) lub zatoka (plytka i bardzo rozlegla ale woda syf^n).
jednak uwazaj z tymi plyciznami bo pizdnac z 4m do wody po kolana nie jest wesole.
reasumujac: sprzet kupujesz tip-top odrazu. niby sa skrzydla dla poczatkujacych i nie, lecz jest to bardziej polityka marketingowa producentow.
deska- nie kupuj duzej!! po kilku dniach ja sprzedasz.
szkolka- jak uwazasz.
aha! i jeszcze jedno. najwiecej satysfakcji w kazdej dziedzinie daje nauka...
pozdrowienia i zapraszamy nad miedwie!

Matos
Posty: 4
Rejestracja: 26 wrz 2004, 18:45
Lokalizacja: Kraków
 
Post27 wrz 2004, 17:37

[quote="QBIX"]wiaj Matos,
jak widzisz wiecej osob odradza nauke samemu... jesli ktos nie ma wyobrazni to ja tez odradzam.

No jasne ze mam wyobraznie!! Inaczej by mnie ten kite tak nie opetal!! ;)

Mam zamiar wlasnie kupic sobie od razu sprzet o parametrach dajacych jakies rozsadne perspektywy.

Tylko problem w tym, ze w miare czytania KiteForum pytan mi sie pojawia co raz wiecej i po prostu potrzebuje z kims pogadac na zywca..nie tylko o sprzecie..

A ze to badzc co badz grupa eliatarna nie mam nikogo wsrod znajomych kto by mi mogl pomoc.

Zatem jakby ktos z Krakowa mial ochote wyskoczyc na piwko to zapraszam! ;)

Co do nauki to mam na razie taki plan, ze najpierw chcialbym sie nauczyc powozic latawiec - to to moge spokojnie na bloniach krakowskich wydaje mi sie.
Pozniej woda. Mamy taki zalew nieopodal (Kryspinow). Pozniej wyprawa nad zatoke lub jakis srodlowadowy spot.

Zanim zaczne cokolwiek uprawiac (od nart, przez tenis...po palmtopa) zaczynam od 'instrukcji obslugi'. Potem dobrze jest uslyszec pare praktycznych wskazowek od kogos zaufanego kto juz przez to przechodzil i powalczyc samemu z zywiolem z jakims zaprzyjaznionym backupem. To daje satysfakcje.

Takze nie do konca chodzi tu o 'skapienie kilku stow', aczkoliwek ceny w Rewie mnie zadziwily. Wydaje mi sie ze wynikaja wlasnie z elitearnosci tego sportu i popytu, a nie do knca z uzasadnienia bazujacego na kosztach (porownywalnych przeciez do ws)....ale nie wiem. To tylko dygresja.

Zatem jak nie wkrece sie w jakies sympatyczne towarzystwo pewnie skorzystam z uslug szkolki...ale nie jest to dla mnie rozwiazanie pierwszoplanowe.

A pozatym ja bym juz chcial zaczac...!!!!

Dzieki za odpowiedzi na moj list!! :)

Pzdr!!

Mateusz

maski
Posty: 1394
Rejestracja: 06 sie 2003, 22:34
Latawiec: sligshot FUEL, RPM
Lokalizacja: kite24.pl olsztyn
Kontaktowanie:
 
Post27 wrz 2004, 18:59

Matos pisze:....
Co do nauki to mam na razie taki plan, ze najpierw chcialbym sie nauczyc powozic latawiec - to to moge spokojnie na bloniach krakowskich wydaje mi sie.
Pozniej woda. Mamy taki zalew nieopodal (Kryspinow). Pozniej wyprawa nad zatoke lub jakis srodlowadowy spot.....

Mateusz


zapominales, ze idzie zima i moze laskawie sniegu sypnie troszke ??? to chyba najlepsze warunki do opanowania sztuki latania. maly latawiec jakies dechy/a i heja do roboty

Awatar użytkownika
mareks
Posty: 101
Rejestracja: 15 sty 2004, 22:18
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:
 
Post27 wrz 2004, 20:20

Początki samemu to nie jest dobry pomysł
Jeże;li nie szkółka to przynajmniej jakaś osoba obeznana z latawcem na początek jest nieodzowna.
Chodzi zarówno o bezpieczeństwo Twoje i innych ( o sprzęcie nie mówię)
Poza umiejętnością postawienia latawca dobrze jest poznać trochę teorii, to znacznie może uprościć życie. Poza tym na początek asekuracja drugiej osoby pozwala zrekompensować popełniane błędy.

PS
Błonia krakowskie nie są najlepszym miejscem do nauki
Wiatr jest nierówny, mocno kręci i za dużo ludzi w pobliżu
30 m linki potrafi zrobić niezłe spustoszenie jeżeli nie zapanujesz nad latawcem

Awatar użytkownika
O'błędnik
Posty: 533
Rejestracja: 16 paź 2003, 10:35
Lokalizacja: Świebodzin
Kontaktowanie:
 
Post28 wrz 2004, 15:40

BRAWO KUBA!!!
Ja też zaczołem praktycznie od sprżetu tip top tj. Rhino 2 18m2 :)
Z deską też dałem dupy bo kupiłem BIC 220cm :):):) ale w 2002 roku.
Ale ja skończyłem kurs i tym sie różnimy. Sam próbowałem rok i nic, ale nie znałem jeszcze miedwia i na głębokim jeziorku próbowałem, zresztą do dziś mi sie tam nie udaje, bo tak kręci.
Spytajcie Rolnika o zdanie. On uczył sie sam.

Awatar użytkownika
deluvian
Posty: 170
Rejestracja: 22 cze 2004, 10:02
Lokalizacja: Trzebinia (Małopolska)
 
Post28 wrz 2004, 17:25

Witaj
J uczylem sie sam i powiem Ci ze to nie byla całkiem słuszna decyzja.
Oczywiscie jest to twoja sprawa i zrobisz jak zechcesz, co moge Ci poradzic:
1. "Tip top-owy" sprzet w takiej sytuacji to strata kasy, skoro sam bedziesz nim tyral po łąkach to daj sobie spokoj ku lepiej cos uzywanego.
2. Z Kryspinowem raczej odpada na kajta.
3. Wyjedz z kims majacym pojecie o tym sporcie za miasto na jaki wolny obszar pocwicz "na sucho", ale nie sam !!!
4. Oszczedz troche kasy i na wiosne wala na zatoke.
Oczywiscie mozesz sie pomeczyc na Kryspinowie ale gwarantuje ci ze postepy bede bardzo słabe.


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości