Cześć.
Trzeci rok zmagam się z problemem zapalenia nadkłykcia bocznego kości ramiennej, obu rąk. Obawiam się, że moja dolegliwość przeszła w stan chroniczny, stąd niezależnie od długości przerwy, dolegliwość powraca. Z diagnozą dotychczas bywało różnie, raz "łokieć golfisty", a częściej, "tenisisty" - wynika to z faktu, że ból czasami promieniuje w dół, w górę ręki i pojawia się w różnych miejscach - z tyłu łokcia, przy przyczepie prostowników i zginaczy nadgarstka.
Ból odczuwam jedynie na kite i wake, siłownia, inne sporty nie powodują u mnie bólu w łokciu.
Zabiegi jakie przeszedłem dotychczas, to x wizyt u fizjoterapeuty (głównie masaże uciskowe, od palców aż po łopatkę, + 3 serie fali uderzeniowej, po 8000 uderzeń) - niestety i to nie pomogło.
Może ktoś z Was zmaga się z podobnym problemem?
Gdybyście mogli mi polecić jakiegoś świetnego ortopedę/fizjoterapeutę w Warszawie, byłbym bardzo wdzięczny, chciałbym uzyskać poradę co tak naprawdę jest skuteczne, oraz stwierdzić, czy może operacja jest nieunikniona (choć mam dopiero 21 lat!)
Słyszałem o metodach ostrzykiwania bolesnego miejsca osoczem z odwirowanej krwi, oraz kortykosteroidami, natomiast różne opinie..