Problem jest gdy mamy ciemna deske, ciezko ja dostrzec w wodzie, jeszcze gorzej dostrzec ja w lekkich falach. Jak fale duze, to deska bedzie raz na gorze fali, raz na dole, bedzie sie przewracac z jednej strony na druga, wtedy latwiej dostrzec, a na malych falach jak. np w jeziorze lub na zatoce bedzie "ginela" miedzy malymi falami. Jak sie odwroci padami i strapami do gory to jeszcze pol biedy, natomiast najgorzej jak odwroci sie finami do gory, wtedy malo co widac. Albo gdy cos pojdzie nie tak zarowno podczas samego plywania jak i np. podczas skokow, freestyle`u, etc. i deske zgubimy daleko daleko za nami, to fakt, wtedy ciezej ja dostrzec, odnalezc. Sa wprawdzie sposoby typu razacy pomaranczowy plywaczek przyczepiony do deski, ale na dluzsza mete to troche przypalowe, inni kiterzy moga sie dziwnie patrzec

Najlepiej nie wybierac czarnych czy ciemnych desek, kolorowe latwiej dostrzec w razie czego. I zgadzam sie z przedmowca, powtarzam tez to co napisalem w poprzednim poscie - shit happens, zgubic deske zdarza sie nawet najlepszym. Pomysl z numerem telefonu jest dobrym pomyslem, moze pomoc ze zwroceniem deski wlascicielowi. Tak samo dobrym pomyslem moze byc sfotografowanie deski i jej numerow, charakterystycznych szczegolow typu rysa, wgniecenie itp, mozna nawet przykleic mala kartka w malo widocznym miejscu z danymi wlasciciela, ale watpie by na ta ostatnia opcje wiele osob sie pokusilo, moze to troche wplynac na estetyke i wyglad deski.