andrek pisze:Bracuru z twoich wypowiedzi wynika że prosi są jednymi z bardziej nieszczęśliwych ludzi...
Może tak być ale to chyba zależy od paru rzeczy.
Na pewno nie są nieszczęśliwi zwycięzcy zawodów oraz Ci którym sponsor opłaca wszystko podczas zawodów. Jest ich zdecydowana mniejszość.
Również debiutanci odczuwają szczęście z dołaczenia do PROsiątek.
Reszta dynda się w stanie niepewności co przyniesie im przyszłość i co dalej z ich życiem.
Ne pewno nie ma bardziej nieszczęśliwych kajciarzy jak zawodnicy co pędzą na zawody na drugi koniec Polski, Europy i świata, aby nie doczekać się wiatru na spocie przez tydzień zawodów a wiedzą, że 50km dalej fajnie wieje non-stop.
Potem dostaną zwrot wpisowego i pora do domu. Koszmar każdego zawodnika - niestety często powtarzany.
Także śmiem twierdzić, że większosć zawodników jest jednak nieszczęśliwych, bo w gruncie rzeczy chcieliby mieć jak Aaron i Lenten - robią co chcą, nie jeżdżą na zawody i sponsorzy opłacają wszystko i dod tego płacą godne pensje.
Jest takich tylko 2 szczęśliwych
Zwróć również uwagę, że ludzie zwykle wytrzymują 3-4 pełne sezony w PKRA lub Fordzie.
Potem im się już nie chce jeśli nie są w pierwszej trójce.
A Tobie po 30 latach nadal będzie sie chciało, czyż nie?
Także przyjmij to proszę jako dowód na tezę jaką sformułowałeś z moich wcześniejszych wypowiedzi.
przemass pisze:Natomiast prawda jest taka że żeby uprawiać kite cały rok, nie da się moim zdaniem być cały rok w PL. I takie nie-bycie, połączone z pracą bardzo mi się podoba - szanuję inne wybory.
Jasne. Ale za to w Paracuru nie masz snowkajta a my mamy:twisted: Mamy również snowboard a wy tylko sandboard

A poważnie to myślę, że wybrałeś optymalną diagnozę na to jak pozostać długo w stanie podgorączkowym i do tego z bananem na gębie. Jesteś zawsze tam gdzie epidemia kitesurfing sieje spustoszenie.
mary.dk pisze:Najwidoczniej bracuru nie wiesz co to pasja
PASJA to najwidoczniej PASJAns a jeśli mylę się to w takim razie PAS. Kumasz no nje?
