Według wielu zawodników chyba jedna z najlepszych edycji Forda! Pogoda fantastyczna – wiatr non-stop 20-25kt a czasami szkwały przekraczały 30kt.
Sporo niespodzianek, podwojna eliminacja zakonczona pierwszego dnia, 5 hitów kobiet, mastersów i juniorów a drugi dzień to festiwal pozostałych dyscyplin w tym zupełna nowość na zawodach (nie wiem czy tylko w Polsce!): “Pojedynek”.
Walka mistrzów okazała się absolutnym hitem dla zawodników, publiczności i sędziów.
Myślę, że jeszcze wiele będzie napisane o tym formacie zawodów.
Także chwała dla Stempla za ten pomysł.
Nie będę ukrywał, że dla KiteTeamu była to całkiem udana edycja.
Mimo tego, ze nie jesteśmy do końca zadowoleni z wyników 3stylu gdzie tylko Mateusz potwierdził swoje możliwości walczenia o pudło zajmując dobre 6-te miejsce.
Niestety Łukasz i Junior trafili do tej samej grupy i w drugim hicie jeden musiał odpaść. Pech był tym większy, że Marek wygrał ze swoim kumplem za to chwilę później przegrał z wirusówką, która “rozłożyła” go na resztę dnia.
A tak bardzo chciał popłynąć z Victorem...
W drugiej eliminacji Lukasz spóźnił się na swój hit i na placu boju został tylko Mateusz, Michałek i ich ojcowie.
Starsi czlonkowie z KT walczyli mocno w mastersach i Marcin zajął 2-gie miejsce a Rysiu 3-cie.
Ja zakończyłem rywalizację w mastersach podczas drugiego hitu mastersów, bo obiłem sobie mocno żebro
I w taki sposób zorganizowałem sobie więcej czasu na promocję Kodeksu
Także pierwszy dzień nie mogliśmy zaliczyć do bardzo udanego. Nic nie zapowiadało, sukcesów drugiego dnia. W kiteloopach Łukasz zdobył 2-ie miejsce a mlody Michałek otarł się o finał! Jednak największą niespodziankę sprawił nam Junior wygrywając “pojedynek”, w którym startował Dakti, Mati, Victor i Korek.
W swoim i Marka imieniu chciałbym podziękować sędziom, że umożliwili startować Juniorowi przydzielając mu “dziką kartę”.
Po pojedynku odbył się long race. Nigdy nie startowałem w tej dyscyplinie i byłem bardzo ciekawy jak tej jest odwalać kilometry na jednym halsie.
Założyłem zbroje motocyklową aby ograniczyć ból żebra.
Bart zadbał o emocje podczas procedury startowej puszczając kontrolowany falstart
Jak się kolejny raz okazało czołówkę tworzyli rajderzy old-school: Niebrzydki, Xsięciu, Jaśko Fuu1, Ziomek i ja.
Wyjatkiem tej reguły był rewelacyjny Łukasz z naszego KT, który zameldował się na półmetku na 3-cim miejscu (niestety na powrotnym halsie nie był w stanie wyhalsować się i zmierzał, zresztą jak większość, w kierunku Solaru a nie do mety
Podejrzewam, że Stempel maczał palce w takim ustawieniu boji

. Na pierwszej połówce prułem razem z Fuu1 i mieliśmy kupę radości z wyprzedzania się raz za razem – dzięki Jachu za radosny doping

Mimo tego, że pod koniec wyscigu jechałem 3-ci nie byłem w stanie widzieć szczegółów walki pomiędzy Xsięciem a Tomkiem, bo odjechali zbyt daleko – chylę czoła mistrzom. A ja stoczyłem kolejną walkę z Ziomkiem – jednak tym razem nie była to bitwa na słowa lecz to “co tygrysy lubia najbardziej” gratuluje 3-ego miejsca (nastepnym razem bede cisnął jeszcze bardziej

)
Niestety zawody miały nieszczęsliwe chwile. Bardzo silny wiatr w połączeniu z płytką wodą i brakiem opływania na początku sezonu był przyczyną paru kontuzji.
Słoiczek ucierpiał najwięcej i najprawdopodobniej będzie potrzebował sporo czasu na powrót do formy. Świstak też się nieźle obił
Trzymam kciuki za szybki powrót na wodę.
Gratulacje dla Asi Litwin za złojenie skóry facetom i przetrwanie orania dna nosem
Daktiemu za dwukrotne pokonanie mistrza Xsięcia.
Victorowi za kolejne zwycięstwo choć jak sam zauważyłeś już nie będzie Ci tak lekko.
Niebrzydkiemu za zwycięstwo w mastersach i racingu.
Najbardziej cieszy mnie jednak fakt, ze Kiteteam rośnie w silę a przy tym swietnie się bawimy bez wzgledu czy mamy lat 11 czy 44 - i oto wlasnie chodzi
Wiecej zdjec dorzuce innym razem jesli bedzie zainteresowanie.
Moje typy na koniec tegorocznej rywalizacji:
1 - Victor a o drugie beda walczyc Kozi, Dakti, Janek i Mati. Nie bede mial nic przeciwko temu, aby Lukasz i Marek z KT namieszali troche w czołówce
