kilka dni temu kupiłem latawiec pociągowy PANSH ACE 5m w celu nauki sterowania takim czyms i nabrania szacunku do wiatru...
troszkę polatałem poszarpałem sie z nim i dziś ( nie wiem czy dobrze ) kupiłem od kumpla dwa latawce na przyszłość z tym, że już pompowane na wodę... Gaastra GX 12 m i Gaastra GX 16,5 m ... z barami linkami i pełnym kompletem.. nawet trapez mi dorzucil...
Pytanie brzmi tak... czy jako zielony człowiek warto ryzykowac i podczepic sie do tego powiedzmy na srodku jeziora? .. czy tez czekac az wiatr totalnie ucichnie i probowac startowac go na lądzie ( lotnisko ) oczywiscie mowie na poczatek o tym miejszym.... Waze 90 kilo i wiem co to jest powerzone

w weekend prawdopodobnie bede w Kadynach z kumplami - ktorzy wiedza o co chodzi, ale kusi mnie, żeby zobaczyc jak to jest z barem... na lądzie
Napiszcie prosze co o tym myślicie, wezcie pod uwage też to, że od zawsze jestem zwiazany ze sportami extremalnymi ( rolki, rower, itd )może będzie mi nieco latwiej niz czlowiekowi ktory cale zycie gral w szachy, lub quake'a przed kompem.
moje GG 6725983 - poważnie prosze o pomoc w tej materii.. mogę odwdzięczyć się np pomocą w sprawach fotograficznych
pozdrawiam Andrzej