Wiało około 4-6m/s latawiec 3,5m2 komorowy
Deska fasa tajfun
(nase tylko otworzyłem i odrazu spakwałem nie chiałem sobie skrecic karku bo troche za mocno wiało jak na 5m2)
foto reportaz

Latawiec lezy na komorach przed startem
http://img114.imageshack.us/my.php?image=30yc.jpg
To juz w powietrzu
http://img20.imageshack.us/img20/5345/16uh.jpg
Na tej fotce krzyciek sprawdza ustawienia

To juz ja na dece

Mniej wiecej tam konczył sie pas betonowy bo lezało tam jeszce troche sniegu odcinek około 150 m pokonałem tak szybko ze odrazu skoczyła mi adrenalina deska smigała jak szalona praktycznie zadnych oporów

powrót do miejsca startu

a tu mały problem jeszcze nie opanowałem do konca deski i troche za mocno skreciłem na szczascie zdazyłem zeskoczyc z dechy i skonczyło sie poslizgiem na butach jednak w ciagu 2 godzin jazdy nie uniknołem 2 ciekawszych gleb dosłownie jak na zjezdrzalni wodnej nie powiem co czułem w spodniach


To fotka deski ogulnie miałem z nia mały problem przy jednej glebie jak zjechałem na trawe i wpadłem w poslizg bokiem , przy przechyleniu sie na plecy wypadła jedna ze sprezyn okazało sie ze podporka trzymajaca sprezyne pekła w połowie co spowodowało ze dziadostwo wyskoczyło jednak po 10 min dało sie naprawic:) i potem juz nie było problemów
wadą przynajmniej dlamnie było to ze jak predkosc mocno wzrastała to mozna było stracic kontrole deska miałą tendencje do chybotania tak jak by była troche za miekka szczegulnie przeszkadzało mi to na poczatku potem było lepiej

to jeszcze raz latawiec jak widac stoi praktycznie na samym skaraju okna
wiało tak mocno ze wystarczyło ustawic latawiec na godzinie 13-14 i wraz z wiatrem ozornym predkosc sama rosła oczywiscie do startu trzeba było go rozchulac z 12 wdół na 15 potem wyjsc w gór i modlic sie by nie glebnac

zadko kiedy musiałem cokolwiek robicz latwcem by nabrac predkosci

Generalnie to magia smigałem od 14 do 16 30 tam i spowrotem jak jakis głupek aura była mało sprzyjajaca bo potem znów zaczeło mocniej padac i latawiec zrobił sie powolniejszy ale jak na takie warunki spisałs ie idealie moze nie miał jakegos maks kopa z przyspieszeniem ale dzieki temu udało mi sie opanowac jazde i chamowanie latawcem nic sobie nie połamałem czasem tylko najadlem sie strachu ale po pierwszej glebie i zmoczeniu gaci juz mi to wisiało czekam az wyschnie trawa by przetestowac sprzet w innych warunkach no i nabyc nowych umiejetnosci
pozdr