Nie wytrzymałem ....ATB
: 25 mar 2006, 17:55
Byłem rano z latawkami zrobic zdjecia bo chce kupic w koncu cos wiekszego kalibru, jednak to tylko zaostrzyło apetyt.
poletko przed osiedlem okazało sie na wpół bez sniegu i postanowiłem przetestowac nowy nabytek ATB FOSA TAJFUN
plecaka z rana nawet nie rozpakowałem dorzuciłem tylko ochraniacze i kask po pewnym czasie stałem spowrotem na polu. Wiał zdecydowanie mocniej niz rano i troche bałem sie wyciaga nasiaka , na pierwszy ogien poszła komóra. jednak jak juz była w powietrzu okazało sie ze z tym silnym wiatrem to tak nie do konca bo okrutnie nieregularnie dmuchało i zmieniało kierunki ale pierwsze kroki a w zasadzie prtzejechane metry zrobiłem na komórce w dosc slimaczym tempie najgorzej było ruszyc ziemia okazała sie za miękka no i te połacie sniegu jak tylko na jakąs najechałem odrazu deska zatrzymywała sie w miejscu a mnie sciagało do przodu. Probowałem jezdzic z jedna noga wpieta druga stawiałem obok tak by łatwo moc sie podeprzec. Efekt? Ani jednej glemy a kilka metrów ujechałem
. Jak wspomniałem wczesniej apetyt rosnie w miare jedzenia i po jakis 40 minutach odwarzyłem sie wyciagnąc nasiaka jednak uprzezy nawet nie ruszyłem, za dobrze pamiętam kreciki z zimy
zanim nasiak poszybował troche go przetrymowałem tak by nie miał mocnego kopa w poniedziałek musze isc do pracy
kilka minutoblatania znalezienie odpowiedniego miejsca i wszedłem na deske, ale tylko na niej stanołem i ustawiłem sie prawie ze z wiatrem. Decha ruszyła bezproblemowo jednak 2m2 a 5m2 to nieziemska róznica:) po przejechaniu kilku metrow cofnołem sie do tego w miare twadego pasa, dociagnołem tam nasiaka i wszedłem na deske tym razem dwie stopy w wiązaniach, deska ustawiona tak na 45c latawcem wystartowałem odrazu w okno po chwili przeszedłem na 15sta i wrrr poszło tak ze nawet sobie bym tego lepiej nie wyobraził. Przesmignałem 150 metrów i djechałem do duzej kupy snigu. Awaryjne hamowanie prawie ze na tyłku jednak udało sie ustac i zonowu kilkanascie minut przeprawy w druga strone by przesmigac kolejne 150metrów po trzecim razie za plecami miałem grupke gapiów musiałem wygladac dosc dziwacznie w kasku i oblepiony ochraniaczami nie wspominajac o latwcu i desce. Zaczęło sie 100 pytan do zleciało kilkanascie minuta ale przynajmniej sobie odpoczołem jednak dosc szybko zaczeła dokuczac woda w butach oraz drobny deszcz i cała zabawa musiała się zakonczyć. Jednego jestem pewien ten sport to strzał w samą 10-che:)
zeby tylko człowiek więcej zarabiał na bardziej profesjonalny sprzet i miał kaske wycieczki do ciekawszych miejscówek
pozdr all
poletko przed osiedlem okazało sie na wpół bez sniegu i postanowiłem przetestowac nowy nabytek ATB FOSA TAJFUN
plecaka z rana nawet nie rozpakowałem dorzuciłem tylko ochraniacze i kask po pewnym czasie stałem spowrotem na polu. Wiał zdecydowanie mocniej niz rano i troche bałem sie wyciaga nasiaka , na pierwszy ogien poszła komóra. jednak jak juz była w powietrzu okazało sie ze z tym silnym wiatrem to tak nie do konca bo okrutnie nieregularnie dmuchało i zmieniało kierunki ale pierwsze kroki a w zasadzie prtzejechane metry zrobiłem na komórce w dosc slimaczym tempie najgorzej było ruszyc ziemia okazała sie za miękka no i te połacie sniegu jak tylko na jakąs najechałem odrazu deska zatrzymywała sie w miejscu a mnie sciagało do przodu. Probowałem jezdzic z jedna noga wpieta druga stawiałem obok tak by łatwo moc sie podeprzec. Efekt? Ani jednej glemy a kilka metrów ujechałem



zeby tylko człowiek więcej zarabiał na bardziej profesjonalny sprzet i miał kaske wycieczki do ciekawszych miejscówek
pozdr all
