Panowie i Panie (jeśli jakieś są), mam pytanie trochę z innej beczki.
Tak się akurat stało iż 2 lata temu zacząłem zabawę z kitesurfingiem. Jak każdy wie wszystko zależy od kilku rzeczy, ja wyróżniam 4 główne:
- wiatr
- miejsce
- fundusze
- umiejętności
Każdy może dodać coś od siebie i wg swojej kolejności, nie o to bynajmniej mi teraz chodzi. Tak więc zacząłem 2 lata temu w Dublinie, mój pierwszy latawiec to Waroo 11m 2008. W Dublinie morze na wyciągnięciu ręki, z wiatrem już gorzej. Średnio każdy ma tutaj 2 latawki, ja po pierwszym pół-sezonie po tym jak stanąłem na desce sprzedałem Waroo i kupiłem Nobile 555 10m, a na zimę Helixa 7m. Sezon 2009 podobnie jak i 2008 oceniam średnio, chodzi oczywiście o wiatr. Najczęściej nie wiele wcale, a jak wieje to 2-3 dni i później tydzień przerwy (czasem nawet 5 tygodni

). To jest oczywiście w Dublinie, na zachodniej stronie jest lepiej ale zazwyczaj nie mam czasu by tam jechać, poza tym są wysokie fale (2-3 metry wysokości to norma). Tak czy siak przez cały 2009 byłem może 20 razy na wodzie z 10-tką (warunki między 15-25 węzłów) i może z 7 razy z 7-ką (+25 węzłów), aż do zakończenia sezonu w listopadzie. Tak było oczywiście do teraz. Teraz bowiem wygląda na to, że moja osoba zamieszka we Wrocławiu i stad całe zamieszanie.
Przeczytałem cały wątek by mniej więcej ogarnąć co i jak i widzę, że najczęściej pływacie na Mietkowie. Chciałem wiec się dowiedzieć od starych wyjadaczy jakie warunki i jak sprzęt jest potrzebny by we Wrocławiu nie stracić kontaktu z deską, tak więc:
- jakie 2 rozmiary muszę mieć na swoją wagę 75kg by pokryć Mietków i Hel w środku wakacji ?
- jakie warunki wiatrowe/pogodowe występują tu i tu i jak często są dobre ?