Ello po powrocie z Kos! Przepowiednie się sprawdziły... 14 dni pływania na 14 dni pobytu


Dużo nie będę pisał bo większość opisałem rok temu. Upewniłem się jedynie w przekonaniu, że jedyne słuszne i najlepsze spoty na wyspie to: Kohilari
i Theologos Wave Beach
Od biedy jest też ok w Marmari ale to już typowy 'parasolkoland'. Natomiast do Mastihari to nawet niech Wam do głowy nie przyjdzie jechać! Dlaczego? Pokazują to poniższe dwa zdjęcia. Pierwsze to spot w Mastihari. Drugie to spot w Marmari. Oba zdjęcia zrobione praktycznie w odstępie 10 min. Oba spoty oddalone od siebie zaledwie kilka kilometrów. Tajemnica tego fenomenu leży w usytuowaniu spotów względem sąsiedniej wyspy Kalymnos

Ale tak czy owak jak tam wieje na duże latawce to w Kohilari dyma na średnie i małe więc dla mnie wybór był i jest prosty.
Poza tym spocik w Kohilari jest ogromny i niezatłoczony. Jedna uwaga: polecam miejsce bardziej na prawo od oficjalnego gdzie znajduje się baza i gdzie w tym roku każą albo brać parasolkę (5 Euro/os.) albo rozbijać się 300 m dalej. Ten secret spot znajduje się jakieś 800-1000 m na prawo. Jadąc od Kefalos mijamy stację benzynową (po lewej) i potem jakieś 500 m dalej jest taki pojedynczy biały domek po lewej i zaraz za nim skręcamy w szutrową drogę. Potem w prawo i jedziemy kilkaset metrów. Po prawej stronie jedziemy wzdłuż takiego zielonego chyba płotu i jak się kończy ten płot to jest centralnie skręt w lewo już bezpośrednio na spot. Dojazd autem pod samą plażę. Spotkać tam można sporo ruskich i ukraińskich kajciaży (jeden koleś tam szkoli ze szkółki z Kefalos na RRD). Bardzo sympatyczny i pomocny. Spocik wygląda tak:
Jeśli chodzi o spanie to my siedzieliśmy w klimatycznym Kefalos (ściślej mówiąc Kamari Bay bo miasteczko Kefalos to tak naprawdę leży nieco wyżej na wzniesieniu). Tak wygląda cała zatoka (zawietrzna) właśnie z Kefalos:
a tak z nieco innej perspektywy gdzie widać dlaczego w Kohilari tak dyma:
Mieliśmy taki sympatyczny bungalow u Maryi (z Grand Cafe), która co dwa dni przynosiła nam pomidory i paprykę ze swojego ogródka, a jej syn Nikos jest mistrzem świata w pieczeniu ciast regionalnych. Musowo jak ktoś tam będzie musi odwiedzić Grand Cafe i skosztować ich specjałów (znanych w całym Kefalos). Nasza hawirka:
Jak co to polecam tą stronkę: http://www.kefalos-uncovered.com/accomm ... ia-studios" onclick="window.open(this.href);return false;
Generalnie Kefalos jest spoko bazą wypadową. Najprzyjemniej wg mnie jest po prawej stronie (bliżej portu). Jest tam sporo kafejek i knajpek, nie ma parasolek i można spokojnie uciąć popołudniowego komara po pełnym wrażeń dniu na spocie

Trzeba mieć jakiś środek lokomocji coby się na spot przemieszczać. My mieliśmy malutkiego Hyundaia i10, który jednak spoko ogarniał temat 2 desek TT, jednej deski wave i kompletu 3 latawców plus jakieś tam pierdoły:
Wracając do tematu pływania... Tak jak wspomniałem my pływaliśmy praktycznie głównie w Kohilari. Gdy mocno wieje nieprzyjemny czop zmienia się w małe falki i wypłaszczenia między nimi. Da się tu nawet spoko wave poćwiczyć przed czymś poważniejszym. Ja tu 2-3 dni popływałem zanim pojechałem do Theologos:
a Ola zrobiła fajny postęp i nie boi się już przyboju i zafalowanego spotu:
Przy okazji... wymyśliłem fajny patent dla Waszych żon/dziewczyn, które chciałyby marudzić, że na spocie nie ma cienia i się nie da na słońcu długo wytrzymać


Jeśli chodzi o Theologos Wave Beach to oczywiście Mauritius to to nie jest (do Guru) ale mimo wszystko, jak na warunki greckie to wg mnie całkiem przyjemne warunki do trenowania wave są i grzechem by było wave deski ze sobą nie wziąć:
Niestety zdarzają się też takie widoki

Ola za to, po ostatnim pobycie na Fuercie i kursie klasycznego surfingu, ujeżdżała każdą, nawet najmniejszą falkę na czymkolwiek tylko mogła

Co warto robić/zobaczyć jak nie wieje? Czyli między godz. 8 a 12 (choć też nie zawsze)

Z pewnością warto ponurkować w Kefalos przy 'kamieniu' (tam przy tej wysepce z kapliczką). Ostrzegam: ośmiornice chwytają tam za nogi i można spotkać naprawdę spore rybska (te na zdjęciu to barracudy), które potrafią Wasze drugie połówki doprowadzić do lekkiej paniki i braku oddechu

No i można też skoczyć całkiem na koniec cypla na tzw. Paradise Beach (prowadzą tam znaki przy drodze). Sama jazda tam samochodem dostarcza sporo emocji

i takie potwory w wodzie można tam spotkać

I to by było na tyle z Kos w tym roku. Pozdrawiamy
