Niestety pogoda nie była łaskawa
Około południa dymało tak, że windurfingowcy na 4,5-5 m żaglach mieli dużo , więc ja ze swoją 10-ką mogłem zapomnieć
(czasami stwierdzam, że brakuje mi jakiejś szósteczki-siódemeczki )
Po 13tej wyszło słoneczko i wiatr się uspokoił. I to tak, że latawce ciężko było w górze utrzymać, a o pływaniu to w ogóle mowy nie było.
Dzień skończył się na kilku nieśmiałych halsach, przy mega nierównym i granicznym wietrze
Ogólnie dzień przebiegł pod znakiem wymoczonej dupy i zmarznięcia, a dla Czarka, który odpalił swoją latawkę w power zone - koszeniem trawy na przyległej łące
Woda juz jest dość zimna, więc myślę, że dla mnie sezon kitesurfing'2008 jest chyba zakończony!!!
Czekamy na SNOW!!!