Ja planuję z rana, bo póżniej śmigiełko w wiatromierzu może się urwać. Na strarej plaży dziki zryły łąkę, ostatnio upaprałem błotem kita, także chyba lepiej na riwierę.
Korci mnie, by polatać jutro na flaciku za Andzią, tylko przy wietrze z W lepiej byłoby wystartować z Suchacz-plaża; do Andzi jest wtedy ok.1,5km do wyhalsowania ), a z Riwiery do Andzi jest dobre 3km. Po takiej halsówce z kadynek (i perspektywą powrotu) będzie zdecydowanie mniej sił i chęci do pełnego wykorzystania warunków na flacie. Czy ktoś z kolegów byłby chętny do zabawy na flaciku (oczywiście jak warunki pozwolą)?