PODSUMOWANIE WYJAZDU;...tydzień minął .. niestety za szybko; jak zwykle w dobrym towarzystwie i na kolejnym mega spocie w Egipcie:)
Hamata jest najbardziej wysuniętym miejscem na południu Egiptu, gdzie istnieje baza kitesurfingowa... choć mam wrażenie , że jeszcze dalej na południe to już W OGÓLE nic nie ma!

Sama miejscowość to wieś z kilkoma "domami" , szkołą i niewielką mariną. Baza kite-village, oddalona jest ok. 3 km na płn. od wioski, a hotel Wadi Lahmy Azur ,w którym mieszkała większość naszej grupy około 4 km na płd. Z bazy na żądanie przyjeżdżał bus i tak samo odwoził do hotelu. Sam hotel dość wygodny, ale bez szału,opcja AL inc; jedzenie i napoje na dość przyzwoitym poziomie, alkohol o dziwo o różnych kolorach różnił się również smakiem i nie pachniał benzyną

.
Niestety na dzień dobry chcieli nam wkręcić wałka, że wszystkie pokoje zajęte... po prostu!!

przepychanki trwały od 4 rano do 8, proponowali nam Zabargad z HB, ale po WIZJI LOKALNEJ naszej delegacji okazało się , że syf i kategoria mniej. Oświadczyliśmy , że muszą albo "znaleźć" pokoje , albo zaproponować hotel o równej lub wyższej kategorii. Jedyny taki (i ostatni) hotel w Hamacie to Lahami Bay ***** . Tam też podobno jednak miejsc nie było. Sytuacja stała się patowa. Postanowiliśmy się nie ruszać spod recepcji.
Rezydent biura podrozy Ahmed(btw.płynnie mówiący po polsku, bardzo sympatyczny i naprawdę życzliwy) dzielnie nas wspierał i nie opuszczał do końca. Zaczęliśmy rozkręcać taki dym i bałagan przed recepcją, że jednak miejsca się znalazły

zostaliśmy zaproszeni na śniadanie.., godzina 6 rano chyba

, a następnie podjedzie autokar. Prawie już odjeżdżaliśmy i ostatecznie chcieliśmy aby Ahmed sam potwiedził warunki zamiany na lepszy hotel. Okazało się , że mamy tam spać tylko, a z ALL INC mamy korzystać w Azur.

Wywaliliśmy więc klamoty z luków i kontynuowaliśmy poranną przymusową imprezę. . Pojedliśmy, popiliśmy, z tego wszystkiego zaczęło się robić wesoło

wiedzieliśmy , że muszą coś z tym zrobić, to tylko kwestia czy odpuścimy.


Nie odpuściliśmy... po godzinie oświadczyliśmy , że przenosimy się z imprezą i walizami do restauracji na "drugie" śniadanie, żeby więcej gości widziało zadymę

. W połowie drogi przyleciał do nas biegiem ten główny goguś z recepcji , że o 11-ej będą pokoje wolne

cud nad Nilem

Do tego do części naszej grupy , która miała kwatery w campie przy kite-village dorzucają w GRATISIE na cały czas pobytu opcję ALL INC jak będziemy tylko mieli ochotę wpadać

.. Poszliśmy na ten deal... wpadaliśmy codziennie

Od tego momentu byli dla nas przemili

taki eagyptan bussines style... Tym sposobem zakończyły się sprawy "meldunkowe". Btw, doradzam wszystkim w podobnych sytuacjach nie ustępować ani na krok, takie manewry są w Egipcie dość powszechne, oni sprzedają po prostu więcej miejsc niż mają

i liczą na to , że zawsze komuś da się wkręcić tańszy hotel
Po dotarciu na spot, o całej awanturze zapomnieliśmy, miejscówka idealna
wiało jakieś 10 knt, ale jeszcze miało się wzmocnić.



Około 12-ej weszło kilka knt więcej i pierwszy dzień na dużych latawkach zaliczony

Kierunek N i NE najlepiej działa oczywiście, side on shore, przy nim do prognozy z windfinder'a można rzeczywiście dokładać 5-8 knt. Przy tym wiatr bardzo równy, jak z wentylatora, wzmocnienia, spadki bardzo stopniowe.

Woda od rana do kolan przy brzegu, do klaty 300-500 m w morze. Ok. godz 14-15 woda znacznie odpływała, trzeba było pływać dużo dalej, ale z rozpędu dawało się dojechać do plaży

Dno w pasie ok 300-400 m od plaży czysty piasek, bez żadnych raf, dalej można pływać, ale już nad rafką. Woda płaska, do lekkiego czopu dalej w morze. Mega dużo miejsca do pływania, w ogóle nie było za dużo ludzi, maksymalnie naliczyliśmy razem z nami ok. 30 kite'ów, no było jeszcze miejsca opór. Do nauki, czy fristajla idealnie, byle nie za blisko brzegu przy niskim stanie















Chłopaki w bazie austriacy i niemcy - bardzo sympatyczni kolesie. W bazie można zostawić sprzęt , tydzień 60 euro. Za mycie kita słodką wodą niestety dodatkowo płatne 3 euro/ kita

Ale jakby ktoś chciał z hotelu sprzęt wozić, to nie ma raczej żadnego problemu z korzystaniem z bazy. Na spocie bar, napoje, całkiem spore i smaczne lancze na ciepło za 5 euro.
A tu parę fotek gdzie mieszkaliśmy my, czyli kadra grupy; w campie kite-village
Tu lekkie sprostowanie, pojawiały się informacje, sam takie czytałem że to jest camp NA SPOCIE , w namiotach itd... . Faktycznie jest to jakby camping, składający się z 12 - stu dużych przyczep holenderskich, na środku dziedziniec(fotka powyżej to widok ze środka campu w stronę spotu) każda holenderka podzielona na 2 oddzielne "lokale"; lóżko lub 2 oddzielne, lodówka, tv sat, szafa , łazienka, no i klima na całe szczęście.
Jak się zostawiło na łóżku jakiś grosz, to takie montowała obsługa gadżety

Camp od plaży oddalony ok 300 m, po drugiej stronie drogi, no tak trochę w pustynii

. Obsługa campu bardzo miła, byliśmy tam przez tydzień sami, także prawie "rodzinnie" się zrobiło

, formuła HB polegała w zasadzie na tym, że co sobie wymyśliliśmy , to nam kucharz przygotowywał, wszystko bardzo smaczne i na czas jaki nam odpowiadał. Na miejscu browarek, ale już za 3 euro, także zdecydowanie w tej opcji lepiej wziąć jakieś lepsze zapasy z lotniska na cały pobyt

Dla mnie osobiście warunki były ok, można też było z neta korzystać free

w hotelu niestety tylko komp stacjonarny i 15 min. 1 euro. Pamiętać jednak należy , że nie są to warunki hotelowe i luksusu nie ma co oczekiwać.


Kolejne 4 dni prognoza pokazywała maksymalny wiatr o 14-ej ok. 10-11 knt, a było faktycznie 15-20 knt w szczytowych godzinach. Pływanie zaczynało się różnie, od 9-ej, 10:30, do max 15-16 - tej, później siadało.
Ostanie 2 dni niestety kierunek się kręcił, z pływania nic.
W tym momencie nie pozostało już nic jak korzystać z deal'a w sprawie ALL INC dość intensywnie
Bardzo miłe zaskoczenie na lotnisku w Marsa Alam, w drodze powrotnej nie skasowali nikogo za quiver w ogóle
.
Także wyjazd udany, spot super, myslę , że jeszcze tam wrócę
Podziękowania wszystkim uczestnikom za super wypad; szczególnie Generałowi Metaxie i Murphy'emu za współpracę w części szkoleniowo-dydaktycznej
i oczywiście Aśce Jovitravel za za część logistyczno-rezerwacyjną i nie tylko
Dzięki za prezent Aśka:D
... , oraz wszystkim sypiącym kawałami jak z rękawa
dla mnie oczywiście przebojem był "oj tam, oj tam"
pozdrawim
stiv a