Nad zalewem było beznadziejnie. Były tak duże zawirowania od drzew, że po starcie momentalnie latawiec przepadał 1,5 godziny próbowałem wyhalsować się z zatoki. 3 razy latawiec mi się przewinął i musiałem rozplątywać bar. Wkurzyłem się, spakowałem, a jak wyjeżdżałem rozwiało się do 4B. Nie na widzę tego zbiornika...