Wróciliśmy z Apachem z bardzo udanego weekendu. Nie do końca dopisał wiatr ale pogoda była generalnie ok - od czasu do czasu wychodziło trochę słońca i wcale nie było tak zimno jak zapowiadali localesi. Muszę powiedzieć, że w butach było nawet nieprzyzwoicie ciepło dlatego się ich pozbyliśmy dzięki czemu mogliśmy uprawiać "normalny" kitesurfing.
Zaczęło się w piątek o 14.00 na chIII gdzie spotkaliśmy kilka osób. Fajnie powiało około 30 minut i potem zaczęło zdychać. Na szczęście bar był otwarty i mogliśmy się ogrzać oraz posilić plackiem węgierskim.
Wieczór pełen wrażeń i ładnych dziewczyn spędziliśmy w "mandarynkowym" Sopocie. Poznaliśmy Lorda oraz Fuu i jego towarzyszkę Monikę, która potem Apachowi śniła się po nocach (hehe Apache zaraz mnie zabije). Oczywiście była tam również LeeLoo.
Sobota była super, ale konkretnie powiało zaledwie 30 minut - poza tym niedzielne plywanie bez trzymania wysokości. Nie zmienia o faktu, że moczyliśmy się 5 godzin. Nie powiem, moje gardło to trochę odczuło, ale generalnie było warto.
W niedzielę zaczęło wiać dopiero ok 12-13, a ponieważ odwrót zarządziliśmy na 14.00 więc tego dnia nie popływaliśmy ale pobawiliśmy się na plaży Ozonami. Super latawce z niezłym ciągiem - już się nie mogę doczekać zimy.
Pozdrawiam
Chałupy 3

Golenie dechą Apacha - Small Fire 2005 edition

Apache w Rewie w swojej nowej piance...

... i ze swoją X2.

Apache jump

Marek z Krakowa

Marek i kamilKITE

Marek - super zwrot z kiteloopem do switcha.

Morlov - 360 z kiteloopem


"Jak ten Morlov to robi..."

"hehehe"

Morlov zapewnił również catering

Pozowanie

...

Recon z Apachem - nowość Cabrinhy 2005

Decha Apacha kroi wodę jak masło - żaden szkwał cię nie zaskoczy.

Tęcza wychodziła mi spod dechy - miodzio.




Small Fire Apacha

Anti-relaunch system

Niedziela - rozkładamy monstrum - 12 m2 Ozone Frenzy.

Apache, Marek, Konrad

Ozone Frenzy 12m2

Ozone - bezpieczne lądowanie w pojedynkę.
