A calkiem przyzwoicie

Co prawda mega nierowno... od 11-12, az do 26

, ale ogolnie to wialo dosc mocno, w granicach 16-18. Ja wreszcie zaliczylem pierwsze skoki - jeden nawet elegancko ustany i pojechany dalej i ogolnie plywanko mega-superowe. Minus taki, ze jak raz lecialem, tak przyszkwalilo, ze uderzajac wyrwalem noga strap (szczescie, ze strap a nie kolano poszlo) no i drugi zonk to to, ze zostawilem bar nad zalewem, orientujac sie dopiero o 21.30 w domu. Ale wrocilem nad Jeziorsko i czekal na mnie nietkniety
A tu jedyna fotka jaka zrobilismy podczas odpoczynku, obrazuje rozpietosc wiatrowa... szok, ze dmuchalo co jakis czas do 26
