Strona 1 z 1

kask kaskiem, ale....

: 20 mar 2006, 08:20
autor: zgred
Kask faktycznie dobra sprawa bo chroni głowę, ale co zrobic żeby uchronić ścięgna i kark przed zerwaniem czy skręceniem? Tak sobie wczoraj upadłem zajebiście na plecki na takim krupowatym śniegu, z wierzchu twardy a pod spodem miękki no i grubo powyżej 30cm. Jak upadłem to strzeliłem potylicą w twarde, przebiłem tą warstwę głową i i pustak wpadł dalej (chyba jeszcze nigdy nie zadarłem tak głowy do tyłu). Dopiero wieczorem dotarło do mnie co się mogło stać. Położyłem się na plecach i chciałem podnieśc głowę go góry i się nie dało. Początkowo myślałem, że mnie tylko gardło boli ale wyczaiłem że to ścięgna mnie tak bolą. Co zrobić żeby się przed tym uchronić? - tylko nie piszcie "nie upadać" :)

: 20 mar 2006, 11:22
autor: Fideck
Kręgosłup szyjny jest bardzo ciężko osłonić.
Intensywny trening przed sezonem i dobra rozgrzewka zmniejszają ryzyko kontuzji.
A na resztę kręgosłupa:

Obrazek

: 20 mar 2006, 15:24
autor: zgred
To może mi ktos napisze jak ćwiczyć, jak się rozgrzewać coby się nie uszkodzić.

Powiem tyle to było wczoraj około 12.00 a dziś jest gorzej niż wczoraj. Ciekawe ile czasu poboli :) Na szczęście nie ma śniegu już prawie, łaki się nie nadają do mtb, łyżwy mam za małe :) deska snow ma połamane wiązanie także nie grożą mi dalsze kontuzje :) Tylko żal będzie patrzeć jak waiterek hula ;(

: 20 mar 2006, 16:58
autor: swistak
mhh jak chodiz o ochrone mechaniczna to niekotre kombinezony na motocykl sa z taki garbem na wysokosci karku ktory uniemozliwa wygiecie glowy w kasku do tylu
ale to taka dygresja mala

: 20 mar 2006, 17:00
autor: Mikka
Można popróbować z plecakiem "STELARZOWYM"... Były kiedyś takie.

: 20 mar 2006, 17:22
autor: enozo
zgred pisze:To może mi ktos napisze jak ćwiczyć, jak się rozgrzewać coby się nie uszkodzić.

Powiem tyle to było wczoraj około 12.00 a dziś jest gorzej niż wczoraj. Ciekawe ile czasu poboli :) Na szczęście nie ma śniegu już prawie, łaki się nie nadają do mtb, łyżwy mam za małe :) deska snow ma połamane wiązanie także nie grożą mi dalsze kontuzje :) Tylko żal będzie patrzeć jak waiterek hula ;(

hmmm. kark rozgrzewaj jak zapaśnicy i judocy krótka instrukcja:
robisz odwrotny "mostek" (to ta prosta część) tyle że stajesz na samej głowie a ręce złączasz z tyłu za plecami. odbijasz się na tyle mocno żeby przeżucić ciało na drugą stronę( w pewnym momencie stisz na samej głowie) i lądujesz już w prawidłowym "mostku". i teraz nie odrywając głowy od podłogi musisz tak przejść po okręgu w lewo lub prawo żeby wrócić do pozycji wyjściowej (wygłąda to tak jakbyś chciał przewinąć się na drugą stronę). Na początek radzę jednak pomagać sobie podpierając się rękami przez cały czas.
PLUSY:
wzmocnisz kark
MINUSY:
za nim go wzmocnisz możesz sobie go ukręcić
Schumacher żebyu wzmocnić kark(przeciążenia w F1 są do 3g) np stoi po kilkanaści minut na głowie pod ścianą bez rąk.
pozdrawiam

: 20 mar 2006, 17:30
autor: Mariusznia
zgred pisze:Powiem tyle to było wczoraj około 12.00 a dziś jest gorzej niż wczoraj. Ciekawe ile czasu poboli :)


Ja bym na Twoim miejscu przeszedł się jednak do lekarza; może warto na jakis czas włożyć szyję w gorset, etc. Z tym nie ma żartów.

: 20 mar 2006, 17:34
autor: zgred
Mariusznia pisze:
zgred pisze:Powiem tyle to było wczoraj około 12.00 a dziś jest gorzej niż wczoraj. Ciekawe ile czasu poboli :)


Ja bym na Twoim miejscu przeszedł się jednak do lekarza; może warto na jakis czas włożyć szyję w gorset, etc. Z tym nie ma żartów.


Zanim się dopcham do lekarza to się wiosna zamelduje w Polsce na dobre :)

Jednak prostszym wyściem chyba będzie nie przewracać się :) Albo pogadam z Ch.N. żeby nauczył mnie jak dbać o własną szyję :)

: 20 mar 2006, 18:47
autor: sarin
miałem kiedys podobna sytuacje z tym ze nie przebiłem sie przez czape tylko po prostu rabnołem na skoczni uczucie bezwładu w karku było przez dobry tydzien czasem miałem wrazenie ze głowa sama ucieka do tyłu

-potem wyczytałem ze przy kazdym upadku powinno sie starac brode dociągac do klatki (wiem tez ze nie mysli sie o tym w trakcie ) ale mozna probowac wyrobic sobie taki nawyk inna sprawa ze faktycznie trzeba na bierząco trenowac

- dobre zabezpieczenie mają kierowcy monstertrack-ów oni pod kask zakładaja taki kołnierz z tworzywa cos jak by podkowa i to zapobiega chybotaniu i odskakiwaniu głowy obciazonej kaskiem na boki, ale tymsamym nie odwrócisz głowy


chyba generalnie po prostu trzeba kalkulowac ryzyko

pozd

a bym zapomniał mi pomogła masc rozgrzewajaca i czeste masowanie a z łóżka podnosiłem sie pomagajac sobie ręka tzn łapałem sie z tyłu głowy i dopiero podnosiłem (jak do brzuszków) by dodatkow nie nadwyrezac sciengien

: 20 mar 2006, 20:03
autor: zgred
sarin pisze:....a bym zapomniał mi pomogła masc rozgrzewajaca i czeste masowanie a z łóżka podnosiłem sie pomagajac sobie ręka tzn łapałem sie z tyłu głowy i dopiero podnosiłem (jak do brzuszków) by dodatkow nie nadwyrezac sciengien


Hahaha z masażystką nie ma problemu a głowę podnoszę tak samo :)

Dzięki i pozdrówka

: 20 mar 2006, 22:40
autor: Nielot
Do Zgreda:

Powinszowania z powodu odwagi i życzenia powrotu do pełnego zdrowia :D

Ale może powiesz, jak to się stało :?:
Jakiś ekstremalny trick czy też prosty błąd krawędzi...
Może z tego będzie jakaś nauczka dla innych, w tym dla mnie :idea:


PS: A swoją drogą, intrygujący jest ten wątek masażystki! Możesz go jakoś rozwinąć :lol:

: 20 mar 2006, 23:53
autor: rolnik
zapisz sie na aikido :idea:

: 21 mar 2006, 08:18
autor: zgred
Nielot pisze:Do Zgreda:

Ale może powiesz, jak to się stało :?:


Żaden tam ekstremalny trick, latawiec mam za mały, tzn windę ma za małą. Jechałem w lewo na dużej prędkości, pociągnąłem za prawe manteki tak żeby latawiec poszedł w zenit żeby mnie podniósł, zasada wahadełka jakoś tak, i chciałem zrobić obrót w lewo, czyli obrócić się najpierw plecami do latawaca i potem przejśc w jazdę w prawo.

Nie znam nazw tricków to tłumacze jak umiem :oops:

A wyszło mi z tego że wiatru zbrakło albo mam za ciężką dupę, albo za mały latawiec i złapałem przy pełnej prędkości tylna krawędź tak skutecznie jakby mnie ktoś złapał w miejscu za nogi no i padłem z ogromną siłą na glebę uderzając głową w twarda warstwę śniegu, przebiłem ją i głowa poleciała mi niżej w miękką warstwę śniegu tym samym naciągając wszystkie ścięgna do maksimum wytrzymałości. Dziś już jest trochę lepiej ale dalej głowa sama sie nie podniesie z łóżka. Ciesze się tylko, że pod śniegiem nie było żadnego głazu bo byłem bez kasku :oops:

Mam nauczkę :)

I niech ona będzie przestrogą dla innych :)

Rolnik pisze:zapisz sie na aikido


Z miłą chęcią tylko niech otworzą szkółką w Pułtusku bo do wawki na treningi jeździć nie będę

: 21 mar 2006, 08:39
autor: onzo
Wstawaj z łóżka odwracając się na brzuch - serio :)
Pare razy przytrafiło mi się takie "pacnięcie" i nie powiem - bolało ponad tydzień. Naciągnąłeś to i owo - na pewno. Dobrze jest rozgrzewać szyję przed jazdą - w ogóle się rozgrzewać i rozciągać. Ja robię to prawie zawsze, albo jeszcze w domu albo już na spocie. Naprawdę dużo daje - jak nic niekontrolowanego nie zrobisz to i tak następnego dnia będą Cię mniej mięśnie boleć.

: 21 mar 2006, 16:53
autor: zgred
hahaha ja cały czas śpię na brzuchu od tej kontuzji. Tylko po robocie jak się uwalę na wyro poleżeć troszkę to potem ciężko wstać. Ale dziś juz jest znacznie lepiej. Do końca tygodnia powinno się zagoić :)

pozdro 4 all