snowblade'y dla lamera...

Snowkiting - wszystko związane z tą zimową odmianą kitesurfingu.
ArturR
 
Post19 gru 2005, 21:00

Witam wszystkich...

Krótka piłeczka: nigdy nie jeździłem na nartach, parę dni kaleczyłem na parapecie (w efekcie d..a była w kolorze jagodowego jogurtu)... nawet by mi się podobało, gdyby nie to, że większośc czasu na stoku spędziłem w pozycji horyzontalnej.

I jeszcze jedno: miałem operację łękotki kilkanaście lat temu. I trochę się o nią boję...

Wymyśliłem sobie, że moją szansą są krótkie nartki, które nie będą mi skręcały nogi tak dużym momentem... Czy ja dobrze myślę?

Czy mam szansę przeżyc taką przygodę będąc totalnym lamerem narciarskim? Innymi słowy - czy jestem w stanie nauczyc się jeździc na takim wynalazku?

Pozdro

Awatar użytkownika
tropheus
Posty: 56
Rejestracja: 29 paź 2005, 17:20
Lokalizacja: Ruda Śl
Kontaktowanie:
 
Post19 gru 2005, 21:30

Artur moge ci powiedzieć jedno po operacji łękotki powinieneś bardzo ostrożnie do tego podeść, i raczej bardziej bym ci radził deske snowboardową ,choć i ta nie jest najlepszym wyjściem , najlepiej skonstruować sobie buggy na plozach i wtedy masz wyśmienitą jazde i bezpieczne kolana :twisted:
wiem coś o tym, w ostatnią sobote skręcilem noge w stawie kolanowym jadąc na nartach za kitem :twisted:a ja mam już spore doświadczenie jeśli chodzi o narty bo pare ładnych lat na nich jeździlem

Mariusznia
Posty: 74
Rejestracja: 11 lis 2005, 18:44
Lokalizacja: Warszawa
 
Post19 gru 2005, 23:04

Ja jeżdżę na zwykłych nartach i na snowblade'ach (Salomon) oraz na snowboardzie.
Wbrew pozorom na krótkich nartach wcale się nie jeździ łatwiej; są mniej stabilne, przy większych prędkościach mają tendencję do wpadania w boczne drgania i łatwiej się przewrocić, na początku trzeba uważać, żeby przy skręcie się nie obracać o 180st., etc. Snowblade'y nie mają tradycyjnych wiązań, które chronią stawy przed przeciażeniami poprzez wypięcie nart, ale są przypiete "na stałe" (co prawda same snowblade'owe narty są sporo krótsze, ale zawsze jakiś moment siły występuje, a przy wypiętej zwykłej narcie pozostaje tylko but).
Ale do samej nauki pierwszych kroków, z uwagi na mniejsze rozmiary, pewnie jest łatwiej. Ale to tylko sam początek (oswojenie się z czymś przytwierdzonym do stopy). Potem jest raczej trudniej. Pewnie lepiej byłoby sie chyba wpierw nauczyć dobrze na zwykłych nartach a potem przesiąść na snowblae'y.
A najłatwiej to chyba na snowboardzie; sama technika jest trywialnie prosta (no prostsza, niz narty wg mnie), choć na początku raczej nie obedzie się bez upadków.
Aha - i żebym nie został źle zrozumiany -> to są przemyślenia raczej mało zaawansowanego "zjeżdżacza" i... może moje wrazenia nie są do konca zbieżne z doświadczeniami innych :roll: .

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post20 gru 2005, 07:53

Jeżeli snowblade'y to tylko z wiązaniami bezpiecznikowymi. Są takie, chociaż rzeczywiście trudno je spotkać. Te ze standardowymi wiązaniami sądosyćniebezpieczne na kicie właście z powodów o których pisali inni. Myślę, że dość łatwo uszkodzić nogi, a szczególnie narażone są kolana, bo kite zawsze ciągnie lekko pod kątem w stosunku do kierunku jazdy i osi ciała.
Drugi problem ze snowblade'ami to fakt, że są na tyle krótkie, żę jest dość duży uślizg boczny. Tym samym na śniegu idzie jeszcze jako tako, natomiast na lodzie jedziesz po prostu bokiem. W ogóle wydaje mi się, że na snowkite lepsze sądłuższe nartki, niż krótkie, bo jest bezpieczniej i stabilniej, a jeżeli trochę już jeździsz to długość nie przeszkadza. Niby w powietrzu przydałoby się mieć coś krótkeigo, ale bez przesady. Poza tym helikopter wygląda ładniej na dłuższych deskach ;)
A co do łatwości narty/ snowboard to bym polemizował. Co prawda ja na sb zacząłem dopiero z kitem, a potem na stoku, ale i tak wydaje mi się, że na nartach po prostu łatwiej jest utrzymać pozycję pionową, nie mówiąc o kwestii manewrów z latawcem (np restart) stoisz an 2 "niepołączonych" nogach, zawsze możesz odbićsię z jednej nogi żeby podjechać bardziej pod wiatr, zawsze łatwiej podejść/odejść do/od kite'a no i przy szkwalistym wietrze ewentualnie upadasz na bok, a nie albo na d... albo na kolana/łokcie. Chociaż na nartach jak dobrze wieje i trochę poskaczesz to złe lądowania też bolą :(
Ostatnio zmieniony 20 gru 2005, 12:08 przez onzo, łącznie zmieniany 1 raz.

Mariusznia
Posty: 74
Rejestracja: 11 lis 2005, 18:44
Lokalizacja: Warszawa
 
Post20 gru 2005, 11:43

Porównując - to oczywiście siłą rzeczy subiektywna o cena - łatwość nauki jazdy na zwykłych nartach, snowblades & snowboardzie miałem na myśli stanbdardową jazdę na stoku, a nie za latawcem (tu nie mam praktycznie żadnych doświadczeń :lol: ).

pedrofon
Posty: 12
Rejestracja: 17 maja 2005, 11:18
Lokalizacja: ustrzyki dol
Kontaktowanie:
 
Post21 gru 2005, 09:30

Nie bierzcie sie panowie za snowblade,y jak nie potraficie dobrze jeżdzić na normalnych nartach.To są dosyć trudne narty do opanowania jak na początek, pozory mylą . One praktycznie nie mają przodu ani tyłu ,bardzo łatwo rozkwasić sobie bużkę lub potylicę. A jeżeli kolega chce się nuczyć smigać na deskach i chce do tego jakieś łatwe nartki to prponuje sprzęt z grupy tzw. short ski , są to narty 120, 130 centymetrowe, dosyć miękkie i brdzo skrętne. a na kolano proponuje pożrządny stabilizator , uczyłem już wiele osób z tkim ustroistwem na nodze i nie było żadnych problemów. aaaa .. wdzisz jeżeli kolono po urazie to bezpieczniki przynajmniej 10 kg mniej niż ważysz, niech się wypinają częściej ,ale nogi ci nie urwie. pozdrawiam Pedrofon.


Wróć do „Snowkiting Forum”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości