Strona 1 z 1

Self lunch i dobór rozmiaru

: 23 gru 2010, 14:21
autor: smithpl
Witam,

jeszcze jedno pytanko.

Jak startujecie pompowane kitey na snow przy slabym wietrze a jak przy mocniejszym w opcji bez wsparcia osoby postronnej :-)

No i jaki polecacie ewentualnie rozmiar komorowiec/lub pompowany dla 75kg i zakresu 6-15 wezlow?

Re: Self lunch i dobór rozmiaru

: 23 gru 2010, 16:17
autor: kowalm
zależy jaki pompowany :?:
Jak bow'a to wystarczy ustawić na krawędzi okna, odwrócony tak że już lekko łapie wiatr, wpinasz się, napinasz linki i jak złapie wiatr to ciągniesz delikatnie za sterówkę (lewą jak startujesz z 3, a prawą jak z 9), jak nie wstaje od razu po napięciu linek to źle się ustawiłeś = cofaj się pod wiatr napinając linki
C-Shape,a ustaw w pozycji jak do startu i przysyp sniegiem, reszta w zasadzie to samo :)
wklep w youtube i ładnie pokazane jest jak to zrobić
pzdr

Re: Self lunch i dobór rozmiaru

: 23 gru 2010, 16:44
autor: Red
Ja startuje zawsze sam.
Kajta pompuję i kładę tak jak na plaży, idę w lini wiatru aż naciągną się linki i z lekko napiętymi linkami obchodzę kita dookoła.Kajt sam zjedzie z wiatrem, a później to już taki sam restart jak na wodzie.

Opcja przy słabym wietrze taka sama, tyle że jak mam kajta w lini wiatru przed sobą to ciągnę za obie sterówki równocześnie (trzymam je tak daleko jak tylko sięgnę rękami) i latawiec startuje tyłem , krawędzią spływu do góry. Jak się wzbije tak z 4-5 m nad śnieg to puszczam jedną linkę, kajt robi pół loopa i jesteśmy w domku :D

Re: Self lunch i dobór rozmiaru

: 23 gru 2010, 16:52
autor: sander
Starowanie przy słabym wietrze:
Linki podczepione z przodu latawca i rozwinięte pod kątem 45% i większym na wiatr, bierzemy bar, naprężamy linki i idziemy na wiatr jednocześnie ciągniemy jedną sterówkę (przeciwną do kierunku w którym idziemy) tak by latawiec ześlizgnął się na krawędź okna lub power zone, dalej już normalnie jak na wodzie. W ten sposób można startować tylko przy słabym wietrze bo może się zdarzyć że przy ześlizgiwaniu się latawca zapląta nam się uzda (nie mówie tu oczywiście o C-shape) i latawiec zacznie robić kiteloopy. Po upadku latawca przy nie za mocnym wietrze (latawiec leży na krawędzi natarcia) restart można zrobić tak samo jak w komórce - ciągniemy za dwie sterówki, latawiec podnosi się tyłem, jak już jest na odpowiedniej wysokości puszczamy jedną sterówkę i latawiec się odkręca.

Przy mocnym wietrze żeby bezpiecznie wystartować najlepiej skorzystać z linki z karabinkiem podczepionej do haka auta, jakiegoś słupka, wkrętaka do lodu, itp. Podczepiamy pod to chickena, idziemy do latawca i ustawiamy go na krawędzi okna gotowego do startu, wracamy do baru i jeżeli wszystko jest ok to się wpinamy.
My na spocie mamy fajny słupek do samodzielnego startowania i lądowania przy mocnym wietrze (widoczny na fotce), ma wysoki punkt podczepienia dzięki temu jest małe ryzyko że linki przy barze się poplątają podczas startu.

Obrazek

Co do doboru rozmiaru to na śniegu jest to trochę trudniejsze niż na wodzie, bo jest więcej parametrów niż waga i siła wiatru, do jazdy na nartach po zmrożonym śniegu wystarczy Ci już 9m komórka/pompowany (będziesz musiał nim machać w dolnym zakresie), jeżeli będziesz chciał poskakać, do tego w kopnym i tępym śniegu to będziesz potrzebował 12-13m latawiec. Osobiście ważę podobnie i na takie warunki brałbym 11-12m komórkę/pompowańca.