No to dzisiaj było ujeżdżanie jez Dużego!!!
Było prawie rewelacyjnie - wiatr trochę nierówny i śnieg pokryty, po odwilży i ponownym zmrożeniu, szrenią (zmrożona skorupa), co powodowało czasami lekkie uciekanie krawędzi i dobre pół godziny trwało, żeby sie dobrze wjeździć i wyczuć nawierzchnię, ale potem już z minuty na minute było coraz fajniej. Choć wiatr trochę osłabł, to jednak było nieźle, dużo lotów zaliczone, poobijane łokcie po glebach, bo oczywiście ogromne ciśnienie na snowkite spowodowało, że zapomniałem ochraniaczy. Na szczęście pamiętałem o zabraniu kasku i jego wkładu
w każdym razie dzień zaliczony pozytywnie - szkoda, że zimowe warunki dopisały "aż za dobrze" i nikt z okolicy nie mógł dotrzeć
Może następnym razem sie uda - węgiel na grilla gotowy, kiełbaskę się kupi, wiatr zamówi, a dobra zabawa sama przyjdzie
Heeej!!!