Starowanie przy słabym wietrze:
Linki podczepione z przodu latawca i rozwinięte pod kątem 45% i większym na wiatr, bierzemy bar, naprężamy linki i idziemy na wiatr jednocześnie ciągniemy jedną sterówkę (przeciwną do kierunku w którym idziemy) tak by latawiec ześlizgnął się na krawędź okna lub power zone, dalej już normalnie jak na wodzie. W ten sposób można startować tylko przy słabym wietrze bo może się zdarzyć że przy ześlizgiwaniu się latawca zapląta nam się uzda (nie mówie tu oczywiście o C-shape) i latawiec zacznie robić kiteloopy. Po upadku latawca przy nie za mocnym wietrze (latawiec leży na krawędzi natarcia) restart można zrobić tak samo jak w komórce - ciągniemy za dwie sterówki, latawiec podnosi się tyłem, jak już jest na odpowiedniej wysokości puszczamy jedną sterówkę i latawiec się odkręca.
Przy mocnym wietrze żeby bezpiecznie wystartować najlepiej skorzystać z linki z karabinkiem podczepionej do haka auta, jakiegoś słupka, wkrętaka do lodu, itp. Podczepiamy pod to chickena, idziemy do latawca i ustawiamy go na krawędzi okna gotowego do startu, wracamy do baru i jeżeli wszystko jest ok to się wpinamy.
My na spocie mamy fajny słupek do samodzielnego startowania i lądowania przy mocnym wietrze (widoczny na fotce), ma wysoki punkt podczepienia dzięki temu jest małe ryzyko że linki przy barze się poplątają podczas startu.

Co do doboru rozmiaru to na śniegu jest to trochę trudniejsze niż na wodzie, bo jest więcej parametrów niż waga i siła wiatru, do jazdy na nartach po zmrożonym śniegu wystarczy Ci już 9m komórka/pompowany (będziesz musiał nim machać w dolnym zakresie), jeżeli będziesz chciał poskakać, do tego w kopnym i tępym śniegu to będziesz potrzebował 12-13m latawiec. Osobiście ważę podobnie i na takie warunki brałbym 11-12m komórkę/pompowańca.