Czołem.
Wczoraj na Windguru sprawdziłem pogodę. Postanowiłem wybrać się na pierwszy snowkite na spot do Skały.
Na miejscu (ciężko było zaparkować - WAŻNE), zacząłem rozkładać sprzęt
Krótka gadka z kolegami którzy już odpalili latawki i sie zaczeło...
Po drodze, przygoda z krzakami, około 13 wiatr usiadł jakby ktoś go wyłączył i zwijamy sprzęcik
W miejscu gdzie w międzyczasie zaparkował 4 maniak SK (Krzysiek) dziwnym trafem znalazł się pług snieżny, który chcąc ominać samochód zjechał z drogi i utopił lewe przednie koło w rowie niebezpiecznie się przechylając.
Kolo z pługu, krzyczał, straszył i mimo zaoferowania przez nas pomocy ogólnie nie pałał do nas sympatią.. Więc zawinęliśmy żagle.
Peugeot i Ford wyjechały ze spotu zaś Honda i Citroen zostały jeszcze moment..
Odjeżdżając przypomniałem sobie o trapezie i zatrzymałem samochód, aby sprawdzić czy go spakowałem wsiadając przypadkiem skręciłem koła i ruszyłem do przodu z zaśnieżoną przednią szybą jakieś 3-4 merty wjeżdżając lewym kołem w zaspę.. Dopiero wtedy włączyłem wycieraczki, ale było po wszystkim..
Kolejne 40 min to próby wspólnego odkopania samochodu z używaniem dywaników i pudełek włącznie..
Skończyło się targowaniem z gościem z pługu (którego wyciągnął traktor) facet wyszedł od 50 zł za wyjęcie mnie z zaspy jednak jako stary handlowie skończyłem na 30 pln
Dzięki wielkie chłopakom z KF bo bez nich nie dałbym rady..
Na przyszłość zabiorę worek piasku i łopatę bo warunki na drodze dojazdowej jak pada są zaskakujące

A moze po prostu włączę wycieraczki?
Pozdro 4 All