Byłem w zeszłym roku. Ogólnie wyspa bardzo ładna, malownicza, raczej kameralna. Hotele takie sobie, ale nie było najgorzej. Wyspa jest malutka - coś około 40 km długości, więc można sobie samochód wypożyczyć i się wszędzie dojedzie.
Jeśli chodzi o kitesurfing - raczej lipa. Po pierwsze warunki wiatrowe - wieje nie po tej stronie Grecji, przynajmniej przez lato. Trzeba by chyba tam na jesień pojechać.
Spoty - brak.
Wybrzeże na południu wyspy to skały schodzące od razu do morza i nie wieje. Na zachodzie (w tej zatoce Laganas) piaszczyste plaże, ale bardzo wąskie (20m) , poza tym wszędzie parasole hotelowe i raczej nie ma miejsca żeby postawić kite'a. Bardziej koło Kalamaki plaża jest ładna, szeroka i piaszczysta, ale jest to rezerwat żółwi Careta Careta. Co 300 m budka z gościem od pilnowania, żeby nikt nie łaził po plaży dalej niż 10 m od wody, bo mogą być tam zakopane jaja żółwi. Poza tym nie wieje.
Północnej części wyspy (koło Tsilvi) to jedyne miejsce gdzie dało by się popływać. Wiatr północny więc onshore, albo lekki side-onshore. Siła wiatru raczej na duże rozmiary (16 m2 - tak mi powiedział locals) a i tak nie wiem czy by się utrzymywało wysokość. Jeśli chodzi o miejsce do startu i lądowania szmatki to było troszkę biednie (wszędzie pełno ludzi w sezonie), ale może jakby dłużej poszukać to by się coś znalazło (nie wiem gdzie ten locals pływa).
Wyspa bardzo sympatyczna, ale na wypoczynek - raczej bez nastawiania się na kite'a, chociaż jak ktoś jest uparty...