Taką osobą jest Batman, chyba że myślicie o jeszcze kimś innym.
Pływam w wiązaniach wake od jakiegoś czasu i moim skromnym zdaniem liczba plusów doskonale równoważy liczbę minusów
do plusów zaliczyłbym:
- Niesamowite p***nięcie z krawędzi - tego chyba nie muszę tłumaczyć - łatwiej przełożyć bar, dłuższy lot,
- Świetne prowadzenie deski w wodzie ( nose pressy, tail pressy, inne triki typowo wake'owe )
- Możliwość jazdy na przeszkodach
- Super miękkie i kontrolowane lądowania
- inny sposób krawędziowania zmienia dość mocno styl jazdy
do minusów:
- bardzo twarde, ciężkie i niebezpieczne NIEUDANE lądowania - zwłaszcza dla kolan kiedy deska złapie krawędź. Oczywiście lisze, trapezy i inne takie też niesłabo dostają po d***.
- trzeba ciut więcej wiatru nawet przy większej desce ( dla wzrostu 185 moja 138 jest minimum )
- zakładanie i zdejmowanie oczywiście trudniejsze ale idzie się przyzwyczaić
- możliwość naprawdę dużego problemu przy wypadnięciu jednej stopy na pełnej mocy ( wolę sobie nie wyobrażać )
Podsumowując - warto moim zdaniem mieć 2 deski - strapową i pod buty. Ja przynajmniej póki mogę uczę się na strapowej, w butach robię to co wychodzi mi już raczej bez problemu lub z mniejszym ryzykiem. Raczej jest to więc sprzęt dla trochę bardziej zaawansowanych. Zakładanie i zdejmowanie nie jest aż tak wielkim problemem jeśli używamy butów zapinanych na rzepy takich jak np LF Vantage
NIe jest konieczne używanie desek wake z dużym rockerem ( wręcz wg mnie niewskazane ), są firmy kite które robią deski ze specjalnym przeznaczeniem pod buty ( Balance, LF, Cabrinha itd. ). Polecam również skrócenie finów, ja mam założone 35 mm, czasem bez.
generalnie polecam z rozwagą