Ignoruj wszystkie powyższe wypowiedzi
Tego posta piszę dzięki satelitarnemu internetowi, bo jestem poza zasięgiem kablówek i innych sieci telefonicznych.
W listopadzie wybiłem się na
Crossbow IV IDS 10m w Tarifie, pociągneło trochę mocniej niz zwykle i w międzyczasie obleciałem glob pare razy.
Nie mogę zakończyć tego orbitalnego lotu - spijam chmury, żyję na energie słoneczną.
Proszę przekaż mojej rodzinie, że wkrótce będę jednak wracał, bo linki zaczynaja sie przecierać.
W związku z powyższym powinnienem obawiać sie bardziej o miejsce czy sposób lądowania? - to pytanie kieruje do doświadczonych oblatywaczy Cabrinhii...
PS. Rowniez Crossbow doda Ci skrzydeeeeeeełłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłł
