Flysurfer Pulse vs. Psycho III - TEST

Recenzje, oceny, opisy, porady sprzętowe.
toomaj
Posty: 748
Rejestracja: 06 maja 2005, 00:35
Lokalizacja: Poznan
Kontaktowanie:
 
Post07 lip 2007, 20:24

Flysurfer Pulse i Psycho III to (obok modelu Speed II) najbardziej znane i zarazem niezwykle udane modele niemieckiego producenta. Pierwszy raz zetknąłem się z nimi w zeszłym roku (model Pulse 10m) na wodzie i nie byłem do końca przekonany… Jednak latawce pompowane jak na razie w ogóle do mnie nie przemawiają (wiem wiem, jestem w mniejszości jeśli chodzi tą kwestię na wodzie), zatem postanowiłem zapoznać się z tymi sprzętami (FS) nieco lepiej.

Obrazek

Po kilkudziesięciu godzinach spędzonych na lądzie i wodzie na Pulsie 10m i 7m oraz Psycho III 10m i 6m napiszę co nieco z mojego punktu widzenia, bo moja opinia o tych latawcach sporo ewoluowała. Osobiście uważam, że należy tutaj brać pod uwagę zarówno wodę, jak i ląd, w dalszej części wytłumaczę dlaczego. Całość niech będzie pewnego rodzaju porównaniem z wyłuszczeniem największych zalet i wad obu modeli – wydaje mi się, że jest duże zapotrzebowanie na test porównawczy w/w latawek.

Obrazek

Po pierwsze – PRIMO – najważniejszą cechą tych sprzętów jest ich uniwersalne zastosowanie na lądzie i wodzie (a jak było mi dane się przekonać nie jest to takie oczywiste dla wielu osób, przede wszystkim jeśli chodzi o wstawanie z wody słyszałem nawet wśród instruktorów komentarze typu: „to nie wstaje z wody” ). Użytkuję te sprzęty zarówno z mountainboardem, snowboardem, czasami buggy, jak i na wodzie. I tu i tu spisują się rewelacyjnie, każdy z nich ma jednak swoje mocniejsze i słabsze strony w zależności od podłoża ;).

Obrazek
Obrazek

airman:
Obrazek

Zacznijmy standardowo od „opakowania”
Pulse i Psycho III mają praktycznie taki sam plecak – prosty, nie za bardzo wystrzałowy, ale za to jak najbardziej praktyczny. Nie ma tu żadnych usztywnień i wzmocnień bo… są niepotrzebne – latawce są na tyle kompaktowe i lekkie po złożeniu, że nic więcej nie jest potrzebne. Plecaki są wystarczająco wygodne w każdych warunkach. Każdy plecak ma rozpinany wzdłuż zamek, co umożliwia łatwiejsze spakowanie sprzętu lub zwiększenie objętości i wrzucenie np. 2 latawek do jednego „wora”. Dodatkowo 2 zapinane na zamek praktyczne kieszenie + pasek umożliwiający ściągnięcie całości po obwodzie.

Obrazek

Za największe zalety tych plecaków uznaję przede wszystkim to, że można je zwinąć i schować gdziekolwiek bo zajmują wtedy bardzo mało miejsca. Druga zaleta to siatki umieszczone w kilku miejscach – bardzo fajnie wylatuje przez nie piasek, którego czasami wiatr potrafi nawiać pare kg. Oczywiście dzięki nim latawka też może nieco pooddychać jeśli jest wilgotna.

Obrazek

Setup – start - lądowanie
Tutaj oba modele znowu są identyczne – zasada „ostatni przychodzisz, pierwszy latasz” jak najbardziej się tu sprawdza. Podczas gdy koledzy "pompowańcy" dmuchają swoje tuby lub podpinają linki, „materaca” po prostu rozwijasz z wiatrem, przysypujesz piaskiem lub śniegiem jednego tipa,chwytasz bar który jest podłączony cały czas i rozwijasz linki. Szczególnie zabawne jest patrzenie na zmarznięte paluchy „twardzieli” podczas zimowych sesji z latawcem :P.
Przy zachowaniu podstawowych zasad przy zwijaniu sprzętu, w 99% przypadków nie ma żadnych splątanych linek czy uprzęży, choć niewtajemniczeni są często przerażeni widokiem tylu skłębionych linek. Kilka wprawnych ruchów i wszystko jest cacy, możemy prawie od razu startować.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A jeśli o to chodzi, nie trzeba się nikogo prosić o pomoc, osobiście wolę startować samemu. Ustawiamy się odpowiednio do wiatru, podciągamy zawietrznego tipa i czy to Pulse, czy to Psycho – podnosi się i bezproblemowo startuje. Warto na początek potrzymać kajta na krawędzi okna aby nabrał jak najwięcej powietrza, zresztą tu jest kilka patentów które można zastosować.

Obrazek

Obrazek

*jedna uwaga jeśli chodzi o start Psycho III* - z uwagi na większe niż w Pulsie AR latawiec potrzebuje chwilkę czasu aby nabrać powietrza w okolicach tipów – lubią się one zagiąć przy starcie, warto kilkakrotnie pociągnąć z czuciem za przednie linki aby pomóć im się wyprostować. W Pulsie nie ma tej niedogodności. Ta kwestia nie stanowi jednak większego problemu. Jak dotąd każdy mój start (odpukać) był udany.

Obrazek

Wiem, że pompowańca też da się wystartować samemu, jednak z jakiegoś powodu „nikt” tego nie robi. Jest to pewnie zbyt upierdliwe i wymaga dużo zachodu i wprawy. W praktyce jest po prostu tak, że komórke startuje się raczej samemu, a twardziela z pomocą drugiej osoby.

Obrazek

Jest jeszcze drugi sposób na start tych sprzętów, jednak stosowany przy niewielkich wiatrach – tak jak „zwykłą” komórkę, czyli w powerzone, zupełnie z wiatrem. Wystarczy pociągnąć za "przody" i latawka w mig napełni się powietrzem i wystartuje.

Obrazek

Jeśli chodzi o lądowanie to odbywa się ono również na 2 sposoby:
Pierwszy z nich, bardziej wskazany szczególnie przy średnich i silnych wiatrach wygląda bardzo podobnie jak w przypadku pompowańców: schodzimy do krawędzi i pomocnik chwyta tipa który jest blisko ziemi. My podchodzimy do naszego pomocnika, a jeśli on jest kumaty to również idzie w naszą stronę, żeby zluzować linki. Pomocnik kładzie latawkę na ziemi (ustawia się ona samoczynnie z wiatrem; linkami do góry) i przysypuje z zakładką. To wszystko. W ten sposób latawiec może spokojnie czekać na kolejną sesję. Jeśli wieje dość mocno, warto przysypać też tipa zawietrznego, żeby nie trzepotał na wietrze – niepotrzebnie niszczy się materiał i „kundlą” ;) się linki.

Drugi sposób to lądowanie samemu w powerzone z wykorzystaniem pętli na hamulcach – nie polecam tego sposobu przy silnych wiatrach, z wiadomych względów. Latawkę przypinamy do gleby za pętle i chicken loopa i zostaje w tej pozycji. Nie siedzi jednak do końca spokojnie i trzeba na nią rzucać okiem co jakiś czas, lepiej ustawić ją z wiatrem jak opisałem wcześniej.

Konstrukcja i wykonanie
Już na pierwszy rzut oka widać różnice – Pulse jest „grubiutki” i bardziej obły, Psycho III bardziej smukły i zadziorny. W powietrzu lepiej prezentuje się ten drugi, przede wszystkim z uwagi na ciekawszą grafikę. Oba mają jednak to „coś”, co sprawia że mogą się podobać (nie dyskutujmy o gustach ;)).

No cóż, trochę tych linek tu jest, jakieś bloczki, wszystko jednak schodzi się w 4 linki (+ 5ta linka) i tak naprawdę mało co nas obchodzą te wszystkie „bridle”. Jakość wykonania na najwyższym poziomie, wykorzystane materiały sprawiają wrażenie bardzo dobrej jakości, materiał nie jest typowo „szeleszczący”, tylko taki jakby „gumowany” nie wiem jak to dobrze opisać. Linki są w trzech kolorach, przody szare, tyły: czerwona i zielona.

Obrazek

Jak dokładniej przyjrzymy się olinowaniu, zauważymy że jest możliwość ustawienia sterowania na soft i hard – na skali jest 4 czy 5 supełków i różnica jest bardzo wyczuwalna. Mnie osobiście przypasowała bardziej wersja soft – latawiec po prostu dużo łatwiej skręca, przy użyciu dużo mniejszej siły. Latając na ustawieniu hard nie byłem zbytnio zadowolony – to jest kwestia indywidualna, ale warto o niej wspomnieć by nie „męczyć” się na ustawieniu nieadekwatnym do własnych potrzeb.

*BAR* - tutaj chyba najbardziej widać dopracowanie konstrukcji i jakość wykonania. Karbonowy bar jest po prostu rewelacyjny pod każdym niemal względem. Bary przy poszczególnych rozmiarach są krótkie, szczgólnie w Psycho III 6m. Bardzo porządnie wykonane i odpowiednio duże chicken loopy umożliwiają łatwe wpięcie się po jeździe unhooked. Jakość, jakość i jeszcze raz jakość.
Wielu kolegów twardzieli z zazdrością chwytało bar z FS'a z uznaniem kiwając głowami :).

Bezpieczeństwo
Przede wszystkim te latawce mają duże zakresy wiatrowe i zapewniają dobre odpuszczanie szkwałów, co znakomicie wpływa na bezpieczeństwo szczególnie w warunkach nierównego wiatru.
Puszczenie baru zapewnia bardzo dużą dawkę depoweru, choć nie taką jak w niektórych latawcach typu bow.

Obrazek

Oba latawce mają identyczne systemy bezpieczeństwa – po aktywowaniu zrywki na chicken loopie latawiec traci całą moc i zostaje na 5tej lince. Podciągamy za nią latawiec do siebie, chwytamy bar, puszczamy 5tą linkę i latawiec startuje – proste? Jasne że tak.

W powietrzu (i w wodzie ;))
No to przejdźmy do ciekawszych zagadnień ;). Zabawa z komórkami zaczyna się na lądzie od 6-7 węzłów - przy tym wietrze latawiec o powierzchni 10m zapewnia nam podstawową jazdę na mountainboardzie, tym bardziej na swnoboardzie czy nartach, gdzie opory są dużo mniejsze.
Z uwagi na lżejszą konstrukcję i całościowe wypełnienie powietrzem, latawce komorowe jak właśnie Flysurfer jest mniej podatny na "dziury" w wietrze. W takim wypadku można łatwo uratować sytuację np. ciągnąc za przednie linki. W pompowańcach w warunkach bardzo słabego wiatru, gdy zaparkowany latawiec dopadnie taka dziura - często kończy się to przepadnięciem i wtedy sytuacja przeważnie kończy się uderzeniem tubą o ziemię. Czym to grozi - wiadomo.

Obrazek

Komórkę dużo trudniej "popsuć" na lądzie - szczególnie jeśli tak jak testowane modele Flysurfera mają specjalne zawory upustowe, które przy uderzeniu w ziemię lub taflę wody pozwalają nadmiernemu ciśnieniu wydostać się na zewnątrz, zamiast rozsadzać komory.
Trzeba jednak sobie szczerze powiedzieć: rozwalić da się każdy latawiec, nie ważne jak byłby dobrze wykonany i jakich materiałów...

Wracając jednak do naszego porównania:
Pulse to model bardziej freeride’owy, natomiast Psycho III to typowy freestyle'owiec. Z przeznaczenia tych latawców wynikają dość istotne różnice w ich charakterystyce.
Ogólnie rzecz biorąc:
Pulse jest latwcem spokojniejszym, stabilnym, niemal niewzruszonym nawet przy minimalnych wiatrach. Banalnie łatwo wstaje z wody – jeśli latawiec spadnie komorami na wodę, wystarczy pociągnąć jedną linkę za przygotowną ku temu pętlę i Pulsik odwraca się i wzbija w powietrze.
Pulsa uważam za idelany sprzęt dla początkujących i średniozaawansowanych riderów, którzy oczekują od sprzętu pełnego zaufania, stabilności i płynnego ciągu. Wydaje mi się też bardzo dobrą opcją jeśli dużo czasu będziemy spędzać na lądzie na mountainboardzie – Pulse jest bowiem bardziej spokojny niż Psycho III, nieco bardziej „majestatyczny” – w powietrzu praktycznie nic go nie rusza, co sprawia, że na warunki nierównego wiatru na lądzie jest wymarzonym sprzętem. Ma fajny i stabilny ciąg w górę, jendnak nie ma się co oszukiwać – nie dorównuje w tym względzie Psycho III, które – jak mawiają ci którzy się na niego przesiedli – ciągnie 2 razy wyżej.
Czego czasem brakuje w Pulsie o powierzchni 10m to prędkość w skręcie, która mogłaby być lepsza, ale i tak jest OK.
Pulse w rozmiarze 10m obsługuje dla przeciętnego zjadacza chleba praktycznie wszystkie zakresy wiatrowe, czyli od 6-7 węzłów pociągnie nas na mountainboardzie czy na snowkite, od około granicznych 10-12 węzłów na wodzie; zabawa dla wytrawnych riderów kończy się przy około 30 węzłach. Latawiec bardzo ładnie odpuszcza szkwały, więc jest bardzo bezpieczny i komfortowy.

Obrazek

Niestety nie miałem jeszcze okazji pobawić się Pulsem 7m w porządnych warunkach, bo to że jest szybszy niż 10m żadnym odkryciem nie będzie…

Psycho III to zupełnie inna bajka – jest bardziej agresywny niż Puls, zachowując jednak potworną dozę stabilności i równie dobre zakresy wiatrowe. Ciąg w górę i hangtime jest znacząco lepszy, jest też szybszy w skręcie. Z mojego doświadczenia wynika, że innaczej niż Pulse oddaje moc, choć nie wszyscy użytkownicy się ze mną zgadzają w tym względzie. Jak dla mnie w Psycho III jest wyraźniejszy strzał mocy gdy latawka złapie wiaterek, podczas gdy Pulse oddaje ją wolniej. Psycho III ma niewielką tendencję do backstallu (w pulsie niezauważalną), nie warto zatem go przepowerować. Psycho III w rozmiarze 10m jest idealnym sprzętem, dla mnie w szczególności na ustawieniu sterowania na soft. Po prostu super ciągnie, super trzyma w górze, fajnie odpuszcza szkwały i siły na barze są w sam raz, chyba nieco mniejsze niż w Pulsie.

Obrazek

Ostatnio miałem też okazję potestować Psycho III w rozmiarze 6m – jest to MEGA szybki latawiec z króciutkim barem, wyglądającym niemal na zabawkowy, ale wykonany dokładnie w tej samej jakości co w modelu 10m. Podany przez producenta górny zakres wiatrowy to 42 węzły – nie było mi dane sprawdzać górnej granicy, jednak co mnie bardzo zaskoczyło, to jego dolny zakres! Odpowiednio "machając" sprzętem pływałem na nim przy utrzymywaniu wysokości bez problemów przy średnio 14-15 węzłach! Pływanie było na standardowej desce 130cm x 39cm…

[img]http://img376.imageshack.us/img376/1614/29vw7.jpg/img]

Ten sprzęt (Psycho III 6m) z uwagi na swoją ogromną prędkość bardzo fajnie sprawdza się też na buggy dla tych, którzy chcą mieć komfort smigania na wózku z depowerem. A wiadomo, że na lądzie przy szkwalistych wiatrach około 20 węzłów i powyżej tylko prawdziwi kozacy dają sobie radę na "latawkach na rączkach".

Podsumowując oba sprzęty myślę, że jeśli ktoś nastawia się bardziej na ląd i nie jest hardcore’owcem powinien wybrac model Pulse. Jeśli natomiast bardziej kieruje się ku wodzie – zdecydować się na Psycho III. Ten sprzęt oczywiście bardzo dobrze spisuje się też na lądzie, jednak wydaje mi się że nie oferuje takiego spokoju jak Pulsik. Jest po prostu sprzętem bardziej agresywnym i szybszym, co przy jeździe np. na moutainboardzie czy snowboardzie do pewnego etapu wcale nie jest konieczne… (początkujący)

dziekuje za uwage :wink:
Obrazek

P.S.
Całość wraz z wieloma <b>FOTKAMI</b> dostępna jest <b>TUTAJ

patron
Posty: 1908
Rejestracja: 18 maja 2005, 18:10
Postawił piwka: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post07 lip 2007, 20:58

piękna recenzja :notworthy: :notworthy: :notworthy:
Powiedz mi jeszcze toomaj, ile ważysz?

toomaj
Posty: 748
Rejestracja: 06 maja 2005, 00:35
Lokalizacja: Poznan
Kontaktowanie:
 
Post07 lip 2007, 21:34

w okolicach 75 kg

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post07 lip 2007, 22:54

A myślałem, że ja piszę długie recenzje. Wypas :notworthy: :notworthy:
Możesz spokojnie napisać, że na wodzie na pulsie można "dociągnąć" do 35 węzłów (przy wadze ok 68kg) i wtedy zabawa jest przednia ;)
Z wad, które przez pewien czas korzystania z Pulse'a dostrzegłem to fakt, że przy odwracaniu na wodzie w silniejszym wietrze trzeba uważać żeby ite doszedł najpierw do krawędzi okna bo inaczej dostajemy mocnego kopa (kite otwiera się w powerzone). No i warto wspomnieć o super działającej piątej lince, która może pomagać również przy lądowaniu.

__kater__
Posty: 1962
Rejestracja: 08 kwie 2006, 21:30
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 1 raz
 
Post08 lip 2007, 10:26

fajny zachęcający opis :)

cały czas chcę uzupełnić zakres 12 Bow i myślałem nad 9 bow

w przypadku FSPIII, który miałby być zamiennikiem 9bow lepiej brać 6 czy 8 ? (85kg)

Piszesz że śmigałeś na 6 od 15kt, na ile to było efektywne pływanie ?

Chyba bym postawił na 8m - chodzi mi o zakres od 16kt

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post09 lip 2007, 15:01

Niezle Tomaj .Jak dla mnie bardzo trafna recenzja. :clap:
Z wad dodal bym ze kolejny model ma byc dopiero w zimie :evil:

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post09 lip 2007, 16:13

Kater - bierz 8m.

Awatar użytkownika
MarioKite
Posty: 156
Rejestracja: 15 mar 2006, 22:43
Deska: Spleene Hitech, Spleene RS
Latawiec: Spleene RRD FS
Lokalizacja:
Kontaktowanie:
 
Post09 lip 2007, 20:09

Ja tez ci potwierdze ze 8mke :-)

Awatar użytkownika
kukems
Posty: 1488
Rejestracja: 17 mar 2007, 21:51
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 2 razy
 
Post09 lip 2007, 20:52

a gdzie można nabyć tego "materaca" :P

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post09 lip 2007, 21:39

np www.airman.pl. Z tego co kojarzę jesteś gdzieś z okolicy Trójmiasta - do Łeby masz niedaleko...

Pepe_lopez
Posty: 47
Rejestracja: 31 lip 2006, 16:11
Kontaktowanie:
 
Post10 lip 2007, 10:25

Mam podobny problem jak Kater, mam bowa 12m,(95kg) umiejętności średnio zaawansowane.I pytanie:
pulse 7m. czy psycho 8m?Czy wybierając psycho nie rzucę się z motyką na słońce? Chciałem dodac ze nie mialem styczności z komórkami..
A moze speed?Mialem okazje slyszec wiele pochlebnych slow na temat psycho i pulsa, jak się ma speed do nich?

btw, Tomaj przekonałes mnie do komorowców :lol:
pozdrawiam

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 lip 2007, 11:29

Jak nie miałeś kontaktu to wybieraj raczej pulse'a - będzie łatwiejszy w prowadzeniu. Natomiast nie napisałeśo zakresie przy którym chciałbyś z niego korzystać no i przede wszystkim czy na ląd czy na wode czy jak :?:

Pepe_lopez
Posty: 47
Rejestracja: 31 lip 2006, 16:11
Kontaktowanie:
 
Post10 lip 2007, 13:37

Docelowo 80% woda, snowkite 20%.
Chciałem używać go od 22-28węzłów, gdy poczuję się przeżaglowany na 12 bow.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 lip 2007, 14:41

Myślę, że na ten zakres powinien być ok. Co prawda ważysz sporo i przy tym wietrze powinieneś dawać radę nawet na pulsie 10 (ja pływam do 30 węzłów, + szkwały a ważę pod 70kg), ale nie wiem czy na początek nie będzie to jednak zbyt dużo. Najlepsze rozmiarowo byłoby p3 8, ale początkującemu nie proponuję chyba, że trochę się z nim oswoisz w łągodniejszym wietrze i zimą pojeździsz na lądzie.

toomaj
Posty: 748
Rejestracja: 06 maja 2005, 00:35
Lokalizacja: Poznan
Kontaktowanie:
 
Post10 lip 2007, 14:57

witam, jako glowny sprawca zamiesznia i przekonawca ;) zrobie konkurencje airmanowi ;) i zapraszam na zakupy (i/lub testy) do mnie na www.powerkiteshop.pl :roll:

zainteresowanych "materacami" zapraszam tez na ew. "konsultacje" na komorke 693 16 89 89 lub maila celem dobrania odpowiedniego modelu i rozmiaru :idea:

dobor modelu jest bowiem kluczowym elementem dla uzyskania maksymalnej satysfakcji ze sprzetu - w zaleznosci czego od niego oczekujesz i jakie latawki lubisz...


Wróć do „Recenzje & Opinie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości