To może też kilka słów o drugim modelu Peter Lynn.

Peter Lynn – Fury
Marka Peter Lynn obecna jest od wielu lat na rynku ( obecnie także na Polskim). Znana jest
z produkcji wózków, latawców fullpower głównie do race, ale także komorowych DSS
z legendarnym auto-zenitem latawców Twin-skin. Od 2012 roku firma postanowiła także
produkować latawce pompowane. Dostępne są dwa modele Escape oraz Fury.
Model Fury przeznaczony jest do wyścigów. Dlatego mamy do dyspozycji całą rozmiarówkę od 7m do 19m.
Duże rozmiary, czyli 15, 17 i 19 zwana są Fury Lite.

Plecak. Oczywiście nie jest najważniejszym elementem latawca, ale z racji, iż latawiec gdzieś
trzeba sprawnie schować jest ważny. Tu Peter Lynn zasługuje na pełną pochwałę.
Plecak z wyglądu ładny, a do tego bardzo funkcjonalny.
Dodatkowy worek, w który możemy szybko schować zapiaszczony lub mokry latawiec super rzecz.
Jeśli latawiec zmieści się do worka to masz pewność, ze do plecaka także. Bar, który pakowany jest
w oddzielną kieszeń posiada również własny worek. W zestawie znajdziemy przedłużki do linek
oraz niezbędne części zapasowe i instrukcję.

Bar sprawia wrażenie bardzo solidnego. Linki zwijają się równo i są dwukolorowe – czerwone i niebieskie.
Bar posiada możliwość regulacji szerokości oraz wyposażony jest w gumki, którymi zabezpieczamy
linki przed rozwinięciem. Depower opary jest na knadze. Chickenloop nie sprawia żadnych problemów.
Fajny leash. Latawiec dostępny w 3 wersjach kolorystycznych.

Ponieważ jest to latawiec przeznaczony do race duże rozmiary są naprawdę duże. 15 metrowy latawiec
ma główną tubą długą na około 9 metrów, a największa 19-ka to już około 10 metrów.
Tak duże rozmiary używamy oczywiście przy słabszych wiatrach czyli trzeba potrenować starty.
Latawiec jest zbudowany masywnie i swoje waży. Ale jeśli uda nam się go wystartować wygeneruje
moc potrzebną do pływania, a jeśli będzie trzymany w ruchu nie spadnie.
Co robić jeśli słabo wieje: można iść na windsurfing, waka lub napompować 19m Fury

Po raz pierwszy od wielu lat udało się na 5 dni spędzonych nad morzem popływać 5 dni.
Latawiec uratował nam wyjazd na Hel. Pomimo wstępnie dobrej prognozy ostatecznie
4 dni lataliśmy na 15m i 19m. Ostatni dzień wyjazdu przyniósł nam wiatr do 15m/s
czyli 30 knotów – idealne warunki na 11m Fury.

Fury sprawdził się także na śródlądziu – Śniardwy. Największymi zaletami latawca jest ogromy depower,
a także możliwość dobrego ostrzenia. Latawiec jak już mówiłem przeznaczony jest dla zawodników race,
którzy używają dużych wypornościowych desek. My pływaliśmy na deskach TT i nie zawsze na słabowiatrowych.
Mój podstawowy model to 135/41.
Zima

Mój pierwszy kontakt z pompkami Peter Lynn miał miejsce zimą podczas zlotu w Krynicy Morskiej.
Ponieważ nadchodziła śnieżyca i wiatr już wiał do 13m/s wybrałem 9m.
Stabilność, ciąg oraz ogromny depower
zwróciły moja uwagę na model Fury. Escape z racji, iż posiada mniej tub,
a szczególnie nie ma jej na środku wydawał się odrobinę niej stabilny.
Dziś już wiem Fury to latawiec wyścigowy i zachęcam wszystkich, którzy planują ściganie się
do sprawdzenia tego modelu. Szczególnie, iż Peter Lynn zadbał o rejestracje tego modelu do wyścigów.
http://peterlynn.com/peter-lynn-fury-ika-registered/ .
Są już także pierwsi zawodnicy, z których opiniami można się zapoznać
http://peterlynn.com/first-course-racin ... -the-fury/.
Zapraszam zawodników o kontakt na
info@kitetime.plTej zimy zamierzam dokładnie przetestować drugi model pompek od Petera Lynn czyli Escape.
Miałem już ten latawiec w swoich rękach, ale niestety go wypuściłem.
Między innymi to Escape 11m brał udział w programie Tester, a także zdobyłem z nim 2 miejsce w wyścigach buggy na październikowym zlocie w Lesznie. Relacje będziecie mogli zobaczyć na
http://www.facebook.com/kitetime.pl Pozdrawiam Darkowic