cześć,
Z racji nienasycenia pływaniem tej jesieni a także wzrostu napięcia wewnętrznego z powodu września który w tym roku się nie popisał chciałbym zapewnić sobie substytut normalnego wiatru przez użycie deski slabowiatrowej. aktualnie używam 555 135/40 którą kocham za całą przyjemność jaka do tej pory mi sprawiła. Przedwczoraj byłem przy MAlym morzu. Piękne okoliczności przyrody, Po rozpakowaniu się wrażenie było takie ze praktycznie wcale nie wieje i pewnie nawet latawiec nie pójdzie w górę. Ale jednak udało się. W zasadzie tylko moja 13 była jedynym w zasięgu wzroku pływającym latawcem. Problem był jednak z ostrzeniem. Tutaj minimalnie brakowało. Kolega który odbierał mi latawiec na płazy, stwierdził ze wiało tak mało ze nie czuł nawet ruchu powietrza na twarzy.
W związku z powyższym chciałbym kupić deskę slabowiatrową.
Warunki brzegowe:
Spoty: półwysep, Rewa, od święta Łebsko.
Latawiec: Ozone 2008 13m
Wiatr: do 10-12 węzłów, przy > z przyjemnością wracam do 135/40.
Typ deski: preferowany twin itp.
Rider: 70kg
zdecydowanie nie chcę iść w duże rozmiary latawców. jeśli już to rozważam użycie np. Core 11m jeśli takowy jest bardziej sprawny od edge 13m. Mam riota xr2 7m i bez problemów na nim pływam gdy inni są na 12m czyli jest megawydajny.
Przeglądając forum zauważyłem ze dużo mówi się o deskach trans i spleen. Zastanawiam się czy potrzebowalbym najwiekszych rozmiarów, czy tez przy moich parametrach nie byłoby lepszym rozwiązaniem ograniczenie się do maź 150 cm zamiast 160.
Co robić droga przyjaciółko? Jak żyć Panie premierze?
Pozdrawiam
Piotr